czwartek, 5 listopada 2015

Rozdział 33 Nocny spacer



Uwaga! Agnieszko, Aya i Anonimowa osobo zwracam się teraz do Was ;) Wielkie dzięki za współpracę. Dedykuję ten rozdział Wam. Jeśli nie udało mi się sprostać Waszym oczekiwaniom, to przepraszam i postaram się następnym razem bardziej :))
Miłego czytania!
 * * * * *

Hinata była zaskoczona pobudką oraz tym, że Sasuke kazał jej wstać i wyjść z pokoju. Może on był przyzwyczajony, ale dla niej to była ciężka podróż. Na zewnątrz panowały ciemności. Gdy przemierzali teren wioski starała się dostrzec gdzie ją prowadzi. Kiedy wyraźnie zaczęli oddalać się od terenów jej znanych, poczuła delikatną obawę. Nie wpadła w panikę, bo on przez całą drogę trzymał ją za rękę. Ciepło bijące od niego, koiło niepokojące myśli. Dlatego też nie zapytała kiedy się zatrzymali. Sasuke stał na przeciwko niej w bezruchu. Nie mogła wiedzieć, że właśnie porozumiewa się ze swoim zwierzakiem, bo niby skąd? Gdy skończył pochylił się do jej ucha.
- Potrafisz poruszać się bardzo, bardzo cicho?
- Nie wiem. - Ciężko było powiedzieć, co on ma na myśli mówiąc bardzo cicho. Nie wykluczone, że inaczej interpretują to z pozoru proste stwierdzenie.
Brunet prawą ręką zaczął gładzić jej policzek.
- Postaraj się, dobrze?
Ruchem głowy wyraziła chęć współpracy. Skoro on tego chciał, to dlaczego miałaby mu odmówić? Dał jej wystarczająco dużo powodów, by mieć pewność, że jej nie skrzywdzi. Mimo starań była zbyt głośno. Osoba odpowiedzialna za trzymanie straży usłyszała ich. Do akcji wkroczył Madeo. Pilnujący był pewny, że to wąż jest źródłem hałasu. Sasuke przyłożył Hinacie palec do ust. W ten sposób dał jej do zrozumienia, że ma nic nie mówić. Powoli zabrał jej torbę i zawiesił tam gdzie znajdowała się jego. Zgrał się w czasie ze swoim zwierzakiem. Madeo narobił hałasu ściągając całą uwagę na siebie, a brunet przerzucił dziewczynę przez ramię i szybkim krokiem oddalił się na bezpieczną odległość. Postawił ją dopiero gdy był pewny, że ich nie usłyszą.
- Ufasz mi? - Zapytał szeptem koło jej ucha.
- Tak. - Nie skłamała. Choć dalej nie rozumiała jego planu, to zdecydowała trzymać się swojego postanowienia.
- To dobrze. Nie rozczaruję cię, obiecuję.
Ponownie splótł ich dłonie. Było zbyt ciemno, aby mieć pewność, ale dziewczyna odniosła wrażenie, że się do niej uśmiechał. Ruszyli do przodu. Początkowo przemieszczali się małymi krokami. Sasuke zdawał sobie sprawę z tego, że ten teren jest jej nieznany, dlatego dał jej czas na przyzwyczajenie się do sytuacji. Gdy odeszli na wystarczającą odległość, chłopak wyciągnął dłoń, by przemienić ją w pochodnię. Dzięki temu ścieżka jaką podążali była widoczna nie tylko dla wprawionego oka.
W czasie drogi nie rozmawiali. On skupił się na obserwacji otoczenia, a ona starała się ostrożnie stawiać każdy krok. Cisza nie wpływała dobrze na nieprzyzwyczajoną do nocnych podróży dziewczynę. Z każdym przebytym centymetrem rozglądała się nerwowo po okolicy. Z różnych stron spoglądały na nich pary oczu nieznanych jej zwierząt. Niektóre jedynie zerkały, po czym znikały aby więcej się nie pojawić. Inne zbliżały się, zaciekawione pojawieniem się nowych istot. Najgorsze były te, które miały barwę wyblakłej czerwieni. Przemieszczały się szybko, a widząc je, można było odnieść wrażenie, że ich właściciel ma w sobie coś z szaleństwa. To jednak nie stanowiło największego problemu. Nie chcąc widzieć strasznych oczu, wystarczyło spuścić wzrok i skupić się na własnych stopach, ale uszu nie dało się wyłączyć. Dźwięki dodawały istnie mrocznego klimatu. Najstraszniejszy horror mógłby się teraz schować zawstydzony. Hinata słysząc nieznane dźwięki to z prawej, czy też lewej strony, szarpała głową na boki. Nie bała się o przód, bo to Sasuke prowadził, a on przecież wie co robi. Przerażało ją to, co mogło podążać za nią. Wyobraźnia potęgowała nadmiar lęków. Przypomniało jej się, jak kiedyś chciała wyjść sama, aby zaczerpnąć powietrza. To było w czasie, gdy chłopcy prowadzili ją do wioski. Sasuke poszedł wtedy z nią, ale zabrał ze sobą broń, twierdząc, że niektóre zwierzęta polują wyłącznie nocą. To wzmocniło tylko jej obawy. Koło jej nóg przebiegła mała, ciemna postać. Szorstkie futerko otarło się o jej nagą łydkę. Nie zdążyła się przyjrzeć, ani zaobserwować jakiegokolwiek szczegółu, który podpowiedziałby jej co to mogło być. Jej reakcja była lekko opóźniona. Doskoczyła bliżej Sasuke. Mocno ścisnęła trzymane palce chłopaka. Wolną dłonią złapała go za ramię i przylgnęła swoim ciałem do niego. Z jej gardła wydobył się przyciszony jęk, a powieki zacisnęła mocno, chcąc wmówić sobie, że skoro nic nie widzi, to nie dzieje się to naprawdę. Mężczyzna przystanął. Zaskoczyła go jej reakcja. Był pewny, że jest o wiele odważniejsza. Z drugiej strony czy powinien się dziwić? Ona nie zna tego świata.
- Boisz się? - Sam siebie skarcił w myślach za zadane pytanie. To było oczywiste.
- Troszkę. - Nie chciała wyjść na cykora, ale było już za późno na ukrywanie wewnętrznego strachu.
- Ze mną jesteś bezpieczna. Nie musisz się bać.
- Wiem, to po prostu silniejsze ode mnie.
- Hinata, - zgasił ogień z wolnej ręki, po czym pogładził ją po włosach - gdyby cokolwiek ci groziło, to nigdy bym cię tu nie przyprowadził.
- Sasuke, czy... czy my... - Nie tyle bała się samego pytania, co odpowiedzi na nie. - Czy my uciekliśmy z wioski? - Jeśli tak, to oznaczałoby, że coś się zmieniło, a ona nie jest mile widziana w nowym miejscu.
- Wymknęliśmy się jedynie na jakiś czas. Nie musisz obawiać się, że więcej nie zobaczysz wioski i jej mieszkańców.
- Coś się stało? - Nie miała wątpliwości, że przy niej jest Sasuke, w odsłonie którą lubi najbardziej. Skoro to jego troskliwa strona, to łatwiej jest wyciągnąć informacje.
- Musiało się od razu coś stać?
- Nie wiem. - Skąd ona ma znać odpowiedź? Przecież to on ją obudził, zabrał z wioski i prowadzi w nieznane miejsce.
- Wszystko jest w porządku. Chcę ci coś pokazać. Jeśli masz wątpliwości, to możemy zawrócić. Jeśli dalej mi ufasz, to powinniśmy się pośpieszyć.
Między nimi zapadła cisza. Hinata ufała mu, ale mimo tego czuła wewnętrzny niepokój. Możliwe, że wynikało to z faktu, że czegoś jej nie mówił, a może dlatego, że nie tak dawno było jej dane doświadczyć, jak wielką szkodę potrafi wyrządzić z pozoru mała tajemnica.
- To co robimy? - Usłyszałam jego przyciszony głos. Był nadzwyczaj spokojny i ciepły.
- Możemy iść dalej. - Odrobinę odsunęła się od niego.
Jej delikatny, choć nieco wymuszony uśmiech szybko zniknął z twarzy, gdy brunet powiedział, że resztę drogi dane jej będzie przejść w opasce na oczy. Już sama ucieczka, czy też wymknięcie, jak to on nazwał, było dziwne. Zawiązane oczy w nieznanym miejscu, w środku nocy, z dala od innych, to ciężki test na wiarę w drugą osobę. Nie miałaby problemu, gdyby na miejscu niedawno poznanego mężczyzny, był Neji bądź Obito. Teraz jednak nie ma wyboru. Wystarczająco dużo razy otarła się o śmierć, aby wiedzieć, że sama nie przeżyje w dziczy. Zacisnęła powieki, gdy zawiązywał jej chustę z tyłu głowy. Oczy nie były w stanie kompletnie nic dostrzec. Kilkanaście sekund przerwy, zanim splótł ich dłonie, przeżyła z drżącym sercem. Kiedy poczuła znajome ciepło jego skóry, oddech zaczął się uspokajać. Dopóki Sasuke jest przy niej, ona może czuć się bezpiecznie.
Najtrudniejsze, w drugiej części podróży, było stawianie kroków tak, aby nie upaść, ani nie zwichnąć kostki. Od czasu do czasu brunet odzywał się do niej, albo wypowiadał jakąś uwagę dotyczącą drogi. Ponieważ musiała dużo bardziej skupić się na stawianiu stóp, dźwięki dochodzące w okolicy już jej tak nie przerażały. Doszli do miejsca, gdzie przeprawa okazała się cięższa. Na ostatnim odcinku przeciskali się między skałami. Dzięki instrukcjom mężczyzny, nic jej się po drodze nie stało.
- Jesteśmy prawie na miejscu. - To stwierdzenie miało w sobie dużo radości i samozadowolenia.
- Mogę zdjąć opaskę?
- O nie. - Stanął na przeciwko niej, a dłonią odsunął zagubiony kosmyk z jej twarzy. - Gdybyś teraz to zrobiła, to popsułabyś najważniejszą niespodziankę.
- Sasuke...
- Ciiii... - Przyłożył palec do jej warg, aby powstrzymać ją od jakichkolwiek pytań. - Tu już nic ci nie grozi. Poza nami nie uświadczysz w tym miejscu żadnego tubylca, człowieka, ani drapieżnego zwierzęcia.
- Gdzie my jesteśmy?
- W raju. - Odpowiedział lekko rozbawionym głosem. Jego humor momentalnie udzielił się dziewczynie, przez co i ona się uśmiechnęła. - Nie wierzysz mi?
- Uwierzę, jeśli zobaczę. - Choć nic nie widziała, to czuła zniewalający zapach, a odgłosy dochodzące z tego miejsca, nie przyprawiały ją o nieprzyjemne dreszcze.
- Do tej pory uwierzyłaś w każde moje słowo, a teraz we mnie wątpisz? - Jego rozbawienie nabrało na sile. Choć słowa dawały wrażenie kąśliwej wypowiedzi, to zdecydowanie nikomu by nie dopiekły.
- Sasuke... - Sama nie wiedziała jak mu odpowiedzieć, aby nie popsuć tej chwili.
- Przypominam ci, że obiecałem iż nie będziesz żałować. Wytrzymaj jeszcze chwilę, dobrze?
To była noc pełna atrakcji, które wkrótce miały mieć swój dalszy ciąg. Sasuke nie przestawał jej zaskakiwać. Przywiązał ją do siebie, tak jak wtedy, gdy pomagał jej dostać się na drzewo. Tym razem, z dziewczyną na plecach, wspinał się po skałach. W końcu, czego się nie robi, aby uzyskać najlepszy, możliwy efekt. Gdy znaleźli się na górze, oswobodził jej dłonie i nogi. Hyuga liczyła, że teraz pozwoli jej się rozejrzeć.
- Jeszcze nie czas. - Rzekł spokojnie i zaczął przygotowywać miejsce na nocleg.
- Jak to?
Znajdowali się wystarczająco wysoko, aby drzewa nie przysłaniały zbyt mocno nieba. Dzięki temu światło księżyca poprawiało widoczność wokół. Sasuke obserwował przyprowadzoną kobietę. Widział jak śmiesznie zmarszczyła nosek i lekko tupnęła nogą w niezadowoleniu. Jej zachowanie przypominało małą, rozpieszczoną dziewczynkę, której za złe zachowanie zabrano zabawkę, a ona próbuje ją teraz jakoś odzyskać.
- Nie przypuszczałem, że z ciebie taki nerwus.
- Nerwus? - Otworzyła buzię, lecz nie wiedziała jak ma się odnieść do jego wypowiedzi. Daleko było jej do ludzi okazujących złość. - Dlaczego tak mnie nazwałeś? - Całkiem spokojnie postanowiła poznać jego myśli.
- Dlaczego, pytasz? Niech pomyślę. Hmmm... - Zamruczał tak, jakby porządnie się zastanawiał nad odpowiedzią. W między czasie do niej podszedł i przyglądał jej się uważnie. - Popatrzmy. Wyłamujesz sobie palce, - jak na komendę opuściła dłonie swobodnie - stoisz jak kaczka, - faktycznie jej palce się stykały, a pięty odsunięty były daleko, więc i to szybko poprawiła - ale to chyba nie z tego powodu wyglądasz na nerwusa.
Na twarzy dziewczyny malowało się jawne niezrozumienie.
- Sasuke, ty się ze mnie nabijasz.
- No i znowu mamy nerwuska. - Roześmiał się po czym palcem wskazującym przycisnął jej mały nocek. - Nos ci się marszczy i wyglądasz jak świnka.
- Sasuke.
Złapała za jego dłoń i odsunęła od swojej twarzy. Ponieważ dalej nic nie widziała, to prawdziwy szok przeżyła, gdy mężczyzna pochwycił ją na ręce.
- Sasuke! Co ty robisz?
- Nie krzycz tak, bo jeszcze kogoś tu przywieje. - W jego myślach samoczynnie pojawił się matatabi. Ciekaw był, czy kręci się w pobliżu. - Udowadniam ci tylko, że jak się postaram, to potrafię być delikatny. Zamiast cię ciągnąć, czy też przywiązywać do pleców, do naszego ostatniego przystanku zaniosę cię na rękach.
- Sasuke. - Tym razem wypowiedziała jego imię spokojnie i dość cicho. Prawdopodobnie osoba stojąca dwa metry od nich, już by jej nie usłyszała.
Hinata złapała się jego ramion. Brunet dał pięć kroków, po czym nie puszczając dziewczyny, usiadł w przygotowanym legowisku.
- Jesteśmy na miejscu. - Zakomunikował spokojnie i z należytą powagą, choć w tej chwili ciężko było mu pozbyć się uśmiechu. Nie miało to znaczenia, bo przecież ona go nie widziała.
- Już? - Zamruczał na potwierdzenie. - Aha. - To się nadźwigał. Taki kawałek mogła spokojnie sama przejść. - Co teraz? - Zapytała będąc bardzo ciekawa co ją jeszcze czeka.
- Teraz idziesz spać, a ja obudzę cię, gdy nadejdzie czas.
- Co? - Akurat w momencie, gdy poczuła się spokojnie i bezpiecznie, on każe jej zasnąć?
- Jakiś problem? - Wysunął jedynie rękę spod jej kolan. Drugą cały czas ją obejmował i przytulał do siebie.
- Nie jestem śpiąca.
- Zaraz będziesz, wystarczy że posiedzimy w ciszy przez kilka minut.
- Ale ja...
- Ciii. - Palcem powstrzymał jej usta przed wypowiedzeniem zdania do końca. - Zabrałem ci już wystarczająco dużo snu. Jeśli nie prześpisz się troszkę, to cały dzień będziesz ziewać. - Wolną dłonią sięgnął po okrycie, które ze sobą zabrał. Nakrył jej ciało, aby nie zmarzła. - Śpij spokojnie. Jestem przy tobie.
- I będziesz dalej, gdy się obudzę? - To pierwszy raz, gdy przed zaśnięciem tuliła się do niego łapczywie. Nowe, nieznane miejsce, otwarty teren i zawiązane oczy sprawiały, że przypsnęła do niego na tyle, na ile pozwalała jej odwaga. Zacisnęła materiał jego koszulki w swojej pięści. Liczyła, że jeśli zrobi to wystarczająco mocno, to on nie da rady odejść nie budząc jej.
- Ej! Wątpisz w to? - Palcem pstryknął ją w nosek.
Schowała twarz w jego torsie, a dłonią jeszcze bardziej zacisnęła trzymany materiał.
- Odpowiedź, proszę. - Jej głos był przytłumiony.
Sasuke przyglądał się jej uważnie. To pierwsza strachliwa kobieta jaką poznał. Ciężko uwierzyć, że ma dowodzić w Konro jako najważniejsza z rodu Hyuga. Nie dysponuje imponującą siła, nie grzeszy odwagą, łatwo się peszy, a odkąd ją spotkał wypłakała wiadro łez. Nawet spać bez niego nie może, bo budzi się w panice, że będzie musiała wrócić tam, skąd przybyła. Jak to możliwe, że planeta wybrała na Elenę taką osobę? Co takiego ma w sobie, że jest nadzieją ludzi?
Przez materiał koszulki poczuł, że jej palce robią się zimne. Widocznie zbyt mocno je ścisnęła. Zatopił swoją twarz w jej włosach. Noskiem rozgarnął kosmyki, aby odkryć nieco ucho.
- Czy tego chcesz czy nie, to bez ciebie nigdzie się nie wybieram.
Zaraz po jego wypowiedzi, rozluźniła uścisk.
- Przepraszam. - Jej głos stał się delikatny. Nie dało się nie dostrzec skruchy.
Sasuke zmarszczył brwi. Nie wiedział za co go przeprasza, przecież nic nie zrobiła.
- Przepraszam za to co się stało nad wodą. Gdybym w porę powiedziała, że ja...
- Nic nie mów. - Był stanowczy, pomimo, że głos nie stracił na delikatności. - To nie twoja wina. Miałem sporo czasu na przemyślenia. Nawet złość na tego barana mi przeszła. - Objął ją i mocno do siebie przytulił, tak by nie wątpiła w jego słowa. Jego głos stał się szeptem. - Przestraszyłem się i mnie poniosło. A teraz śpij, proszę. - Pogładził jej włosy. Przyjemny dotyk i ciepło bijące od niego, uświadomiły dziewczynie, jak bardzo jest zmęczona.
- Jesteś jak piecyk.
- To zrozumiałe, w końcu jestem nosicielem ognia.
- Ja też bym chciała takie nin... ju. - Ziewnęła, a po kilkunastu sekundach zapadła w sen.
Sasuke spoglądał na nią zaskoczony tym, jak szybko i niespodziewanie się to stało. Zaśmiał się w duchu czując niemałe zdziwienie. Gdy nabrał stu procentowej pewności, że dziewczyna śpi, zdjął jej opaskę z oczu. Aby jego plan wypalił w pełni, on nie mógł zasnąć. Miał więc sporo czasu. Poukładał sobie w głowie przebieg nadchodzącego dnia. Najbardziej ciekawiła go reakcja Hinaty na niespodziankę. Nie znają się zbyt długo, ale coś niecoś już wie i ma pewne podejrzenia, jak przebiegać będzie ich poranek. Nadmiar czasu dał mu szanse na przypomnienie sobie wszystkich dni, od momentu pojawienia się białookiej w jego życiu. Patrząc na nią, nie mógł się nie uśmiechać. Czuł spokój i radość. Dłonią zaczął gładzić jej policzek.
- Jak możesz się bać, że odejdę gdy zaśniesz? - Przyciszonym głosem mówił do śpiącej kobiety. - Cokolwiek się stanie, zawsze będę się tobą opiekował. Nie pozwolę cię skrzywdzić, a jeśli zajdzie taka potrzeba, oddam za ciebie życie. - W geście potwierdzenia swoich słów na jej czole złożył delikatny pocałunek. - Tylko tak spłacę dług, który zaciągnąłem u Elurin.


....................................................................................

Rozdział na zamówienie :) Miało być romantycznie i mam nadzieję, że choć w części sprostałam temu wyzwaniu. Stwierdzam, że chyba nie mam w sobie wystarczająco dużo romantyzmu, aby zrobić to jak należy. No i nie mogłam  napisać czegoś, co zakłóciłoby mi główny wątek, dlatego np.: nie było pocałunku. Na wszystko przyjdzie czas :))




11 komentarzy:

  1. Myślę że uczynienie z Ivi równej babki i jej zaprzyjaźnienie się z Hinatą automatycznie przekreśla szanse na związek tych dwojga :3 Poza tym ona ma być z Itasiem! xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hehe :))) przyznaję się, że jest coś w tym co napisałaś :) możemy założyć na chwilę obecną, że tak wygląda teoria, ale...
      tu wszystko jest możliwe, bo autor (czyli ja) ma przerażającą wyobraźnię :D

      Usuń
    2. Zdążyłam zauważyć ale podoba Mi się ten typ szaleńczej wyobraźni xD

      Usuń
    3. Ty mnie nie nakręcaj, bo to się może źle skończyć ;P

      Usuń
  2. Aww:) świetny i boski rozdzial! Jesli dedykacja jest dla mnie to jestem zaszczycona ;) caly rozdzial czytalam z wielkim usmiechem normalnie nie moglam sie powstrzymac. Uwielbiam takiego Sasuke w twoim opowiadaniu, nie ukrywam ze czekalam na pocalunek ale cierpliwa jestem i poczekam ;) ale mam nadzieje ze nie dlugo. Rozdzial bajkowy po prostu, a koncowka rozdzialu rozczulajaca. Czekam na wiecej i pozdrawiam goraco :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mam stu procentowej pewności, ale podejrzewam, że dedykacja jest dla Ciebie :)
      Super, że się podoba :) Staram się kodować sobie gusta czytelników, aby móc czasem (gdy jest taka możliwość) napisać coś pod Wasz typ

      Usuń
    2. Trafiasz bez problemu w moj gust :) i jeszcze raz gratulacje za rozdzial, po porostu genialny. Czekam na wiecej no i oczywiscie weny!! caluski ;*

      Usuń
  3. Awww mam dedykacje :3 Dziękuję ślicznie <3 Jak dla mnie ten rozdział był po prostu idealny nawet bez sceny pocałunku:)
    Weny, weny, weny!!!
    ~~Aya~~

    OdpowiedzUsuń
  4. Moja wewnętrzna bogini triumfuje, kręci biodrami i klaszcze stopami.
    Nic dziwnego, że jest mi głupio, kiedy za długo nie dodaję kolejnego rozdziału na tym blogu. Mając takie czytelniczki można mieć wyrzuty sumienia, że każe się im tyle czekać :))
    Dzięki laski, wszystkie jesteście wspaniałe, a Wasza obecność motywuje mnie do pisania :)))

    OdpowiedzUsuń
  5. Hey, czytam twoje dwa blogi i je uwielbiam, świetnie piszesz i do tego jest tu moja ulubiona para SasuHina, ItaHina też lubię, więc to opowiadanie skradło moje serduszko. Tylko jest jedno WIELKIE ale, a mianowicie nie było dawno nowej notki, a mnie naprawdę ciekawie dalszy ciąg tej historii. Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału i kilkunastu następnych XD pozdrawiam i czekam z nie cierpliwością.
    ~Eri

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się z tobą. Faktycznie za długo trwa przerwa na tym blogu. Zabrałam się za pisanie jeszcze przed świętami, ale nie dałam rady. Dziś dopisałam kilka zdań i choć nie wiem jak długo mi zejdzie z dokończeniem rozdziału, to na pewno wstawię go w styczniu.
      Bardzo mnie cieszy, że podoba Ci się to jak piszę. Dużo to dla mnie znaczy, zwłaszcza, że niejednokrotnie powtarzałam, że zawsze uchodziłam za kiepskiego humanistę.
      Fajnie poznać Twój gust. Będę miała na uwadze, że pojawiła się kolejna osoba lubiąca duet SasuHina. Mam kilka pomysłów dla takich osób i kiedyś one również ujrzą światło dzienne.

      Usuń