poniedziałek, 30 maja 2016

Rozdział 36 Sekret Sakury




Wstając rano wcale nie miała zamiaru zachowywać się cicho i dbać o komfort kogokolwiek. Spokojna noc należała jej się jak mało komu. Czy zostało to uszanowane? W żadnym razie. To nie wszystko. Nie było jej kilka tygodni, wraca i co zastaje? Nową współlokatorkę. Jak to możliwe, że nikt nie poczekał na jej powrót, żeby zapytać co o tym sądzi? Przecież to również jej pokój, jej kąty, które sama urządzała. Wszystko miało swoje miejsce, a teraz będzie musiała coś z tym zrobić, bo nowe ustawienie w pokoju jej się nie podobało. Podeszła do szafki przyjaciółki. Skrzywiła się na swoje myśli. Czy dalej może ją tak nazywać? Po takim numerze? Gdyby nią była, to nie sprowadzałaby do ich pokoju obcej osoby bez jej wiedzy. Odpłaci się jej za to. Złapała ulubiony kubek Sakury i niby przypadkiem upuściła. Naczynie z łoskotem uderzyło o podłogę. Hałas obudził różowowłosą dziewczynę. Przestraszona rozejrzała się w koło. Widząc sztucznie skruszoną minę Ino, przeczuwała nadchodzące kłopoty.
- Ups. - Blondynka wypowiedziała niewinnie, po czym ostentacyjnie przystawiła palce do ust. - Sama nie wiem jak to się stało. Może to dlatego, że się nie wyspałam, lecą mi z rąk wszystkie przedmioty. - Dłonią dotknęła czoła, sprawiając wrażenie, że zaraz zemdleje z wysiłku. - Może powinnam dalej leżeć w łóżku.
Sakura spostrzegła rozbity kubek na podłodze. Posmutniała, zdając sobie sprawę, że właśnie straciła coś cennego, czego nie odzyska. Miał on dla niej podwójną wartość sentymentalną. Po pierwsze dlatego, że dostała go od swojej opiekunki. Po drugie, to czego nigdy nikomu nie powiedziała, że kiedyś Sasuke się pomylił i napił się z niego. Zakochane kobiety wielbią wszystko co wiąże się z ukochanym. Mało która z dziewcząt mogłaby ją zrozumieć, bo żadna nie była w takiej sytuacji. Jej miłość cały czas miała charakter platoniczny. Gdyby mogła się odkochać byłoby prościej, ale nie potrafiła tego zrobić. Choć Sasuke nie chciał mieć z nią nic wspólnego, to ona nie była w stanie odpuścić. Nie wyobraża sobie by być z kimś innym. Podniosła się z łóżka, klęknęła na podłodze i zaczęła zbierać potłuczone kawałki. Kilka łez pociekło po różowych policzkach.
- Dlaczego to zrobiłaś? - Wypowiedziała smutnym głosem. - Mogłaś wyżyć się na czymś innym. Dlaczego zniszczyłaś najcenniejszą dla mnie rzecz?
- Dlaczego?! To ty się jeszcze pytasz? - Ino przestała grać niewinną dziewczynkę. - Wyjaśnisz mi  dlaczego bez mojej zgody w naszym pokoju mieszka Hinata? Co tu do cholery robi to łóżko?! - Palcem wskazała na miejsce spania nowej współlokatorki.
- Hinata jest dziewczyną i nie powinna spać w pokoju chłopców. - Odpowiedziała niepewnie Sakura.
- W pokoju chłopców? Dlaczego odnoszę wrażenie, że wystarczyłoby, aby sapała w innym pokoju i jakoś nikomu by to nie przeszkadzało? A może chodzi wyłącznie o to, że spała w łóżku Sasuke?
- Przecież Kiba też tam mieszka. Nie przeszkadzałoby ci, że jakaś dziewczyna śpi tam gdzie on? - Medyczka starała się uspokoić sytuację, a zarazem wytłumaczyć.
- Nawet gdyby mi to przeszkadzało, to w życiu nie wpadłabym na tak durny pomysł, aby ściągnąć ją do swojego pokoju. Pomyślałaś chociaż przez chwilę, zanim ją tu przyprowadziłaś?
- Tak. To był dobry pomysł, bo jako medyk mogę jej pomóc.
- Ty?! - Ino z irytacją wsunęła palce we włosy, tupnęła nogą, a z gardła wydobyło się warknięcie. - W nocy byłaś bezbronna jak niemowlę. Nie miałaś pojęcia co zrobić. Coś mi się wydaje, że gdyby nie Sasuke, to całą wioskę jej krzyki postawiłyby na nogi. - Spojrzała na przyjaciółkę groźnie. Palcem wskazującym wskazała na nią. - Będziesz tego żałować! Sama sobie zgotowałaś piekło, które prędzej czy później da o sobie znać.
- O czym ty mówisz? Ja chciałam dobrze. - Sakura starała się ratować, ale z wściekłą Ino nie było żartów.
- Dobrze? To wiedź, że kompletnie ci to nie wyszło. Dlaczego masz wory pod oczami? Czyżbyś się nie wyspała? Ja byłam niewiele kontaktowałam w nocy, ale jestem pewna tego co ty robiłaś. Gapiłaś się na to jak twój ukochany tuli do siebie inną. Pewnie przepłakałaś większą część nocy żałując, że nie jesteś na jej miejscu. Nawet jeśli teraz twierdzisz, że chcesz pomóc Hinacie, to niedługo znienawidzisz ją tak samo mocno jak Ivi. Będziesz żałować tego, że ona tu mieszka i zgotujesz jej tu piekło. Dojdzie do tego, że Sasuke znienawidzi cię tak bardzo, że otwarcie będzie tobą gardził. Obyś miała w sobie wtedy wystarczająco dużo rozsądku, bo aż się boję co się stanie.
- To nie prawda. - Po policzkach Sakury ciurkiem spływały łzy. - Odkąd Hinata tu jest Sasuke traktuje mnie lepiej. Jest milszy i nawet rozmawialiśmy tak jak nigdy wcześniej.
- To chwilowe. - Ino kucnęła przed płaczącą dziewczyną. Jej twarz złagodniała. - Zapomnij o nim. On na ciebie nie zasługuje. Nigdy nie doceni tego jak wiele dla niego byś zrobiła. Jesteś wspaniałą osobą, ale nawet ja mam cię dość gdy w grę wchodzi Sasuke. Zrozum, że ta miłość nie ma przyszłości i pozwól innym zdobyć twoje serce. - Otarła policzki przyjaciółki, po czym przytuliła ją mocno do siebie.
Sakura płakała czując wielki ciężar w klatce piersiowej. Nieodwzajemniona miłość boli, odtrącona łamie serce, a ta którą ona czuła do bruneta niszczyła ją całą od środka.
- Nie potrafię. - Wydukała przez łzy. - Próbowałam, ale nie potrafię. Wystarczy, że o nim pomyślę i od raz wszystkie uczucia wracają.
- Patowa sytuacja. - Westchnęła blondynka. Podniosła kawałek potłuczonego przedmiotu. - Pozbierajmy to co się da i jakoś spróbujemy go skleić, choć pewnie się z niego nie napijesz.
- No raczej. Roztrzaskałaś go w drobny mak. - Sakura potarła największy element. Na jej twarzy przebiegł cień uśmiechu na wspomnienie tego jak trzymał go Sasuke. - Był wyjątkowy dla mnie.
- Tak wiem, bo macał go Sasuke i dotknął swoimi ustami. - Westchnęła blondynka czując, że znowu się zaczyna.
- Skąd o tym wiesz? - Na twarzy medyczki malował się szok. Była przekonana, że tego nikomu nie powiedziała.
- Jak się porządnie wstawiasz, to bardzo dużo mówisz i jesteś skłonna do bardziej otwartych wyznań.
- Co takiego? To nie prawda! - Zaprotestowała wstając pewnie.
- Jasne. - Ino odsunęła się na bezpieczną odległość, aby przypadkiem nie zarobić pięścią od dziewczyny, która potrafiła porządnie przyłożyć. - To skąd bym wiedziała, że uważasz tyłek Naruto za seksowy, chociaż w dziewięćdziesięciu pięciu procentach tego jak go widzisz, masz go ochotę udusić? Albo to, że czasem, gdy patrzysz na Kakashiego, to korci cię, aby zedrzeć mu maskę z twarzy i nie tylko to? - Widząc zaskoczenie na twarzy Sakury postanowiła kontynuować. - Wiem, że Shino na którejś z wpraw widział twoje cycki i…. - Urwała na chwile, wahając się czy to też powinna zdradzać. Są przyjaciółkami, a ona wie, że ta jedna rzecz najbardziej gryzie Sakurę. - Wiem z kim miałaś swój pierwszy raz.
- To też powiedziałam? - Sakura zakryła twarz dłońmi i opadła na łóżko. Chciałaby się ukryć przed całym światem, ale teraz najbardziej przed współlokatorką.
Ino usiadła koło niej i przytuliła. Pokrzepiająco potarła ręką o jej plecy.
- To chciałam ci powiedzieć od dawna. Wiem, że to cię męczy, a ja wcale cię nie potępiam. Owszem, trochę mnie to zaskoczyło i dalej dziwie się, że ze wszystkich facetów we wiosce padło akurat na tego, którego odtrącasz na każdym kroku, ale z drugiej strony, to wątpię aby potraktował cię źle. W końcu gdyby tylko mógł, położyłby ci cały świat u stóp. No i jak widać potrafi trzymać język za zębami, bo nigdy nikt nawet nie napomknął, że między wami do czegoś doszło.

- Byłam zła na Sasuke, bo widziałam go z Ivi, po tym jak na mnie nakrzyczał. Całował ją i nie tylko. Nie wiem co mnie wtedy podkusiło, aby pójść do… - Nie dokończyła. Ponownie zapłakała czując wstyd i zażenowania swoim zachowaniem. - Myślałam, że może wtedy zrobię mu na złość i jakoś mu się odpłacę, ale po wszystkim czułam się jeszcze gorzej.
- Ja cię nie potępiam. Nie musisz mi się tłumaczyć. - Ino jeszcze mocniej przytuliła drżące ciało przyjaciółki. - Najważniejsze, że ten idiota nic nikomu nie powiedział.
- Choć raz okazał się w jakimś sensie pożyteczny. - Zaśmiała się trochę sztucznie Sakura. Nieustannie żałowała swojej chwili słabości. Może gdyby nie ta jedna noc, to Naruto już dawno by sobie odpuścił, a tak to dała mu nadzieję, że jeszcze zmieni zdanie co do niego.
- Dobra, koniec lenistwa. Ruszamy coś zjeść i do pracy. Dawno mnie nie było, więc mam sporo do nadrobienia. - Klasnęła w dłonie Ino i zaczęła krzątać się po pokoju.
Sakura odetchnęła z ulgą. Jeden ciężar spadł jej z barków. Cieszyła się również, że Ino wróciła. Choć była nerwowa i narwana, to dla niej pozostawała najlepszą przyjaciółką pod słońcem. Zawsze też mogła na nią liczyć, a to działało również w drugą stronę.

Wstali wcześnie. Bardzo cicho wyszli z pokoju, aby nie zbudzić śpiących dziewcząt. Nawet gdyby ich plany nie zakładały wyjścia z wioski, to lepiej było się ulotnić przed Ino. Brunet wiedział, że blondynka nie wstanie chwaląc nadchodzący, piękny dzień. Trzeba było wiać, póki był jeszcze czas. Z wesołymi minami udali się do raju Sasuke. Tym razem spokojnym krokiem przeszli koło stróżującego wojownika, witając się z nim. Sasuke nie zawiązał Hinacie oczu. Wystarczyła mu obietnica, że nikomu nie powie, gdzie znajduje się to miejsce. Woda była ciepła i przyjemna, idealna na upalne dni. Hyugę w dalszym ciągu krępowała nagość, dlatego rozebranie się nie przyszło jej tak łatwo, choć przecież pozostawała w stroju kąpielowym. Brunet domyślił się o co chodzi. Wszedł więc do wody i stał tyłem do dziewczyny wystarczająco długo, aby ona spokojnie poszła w jego ślady. Spojrzał na nią dopiero wtedy, gdy znalazła się koło niego. Tafla wody sięgała Hinacie do pasa.
- Na tej głębokości będzie nam się dobrze pływało. - Rzekł pewnie. - Ostatnio oswajałaś się z wodą i tym jak oddychać, dziś spróbujemy czegoś innego. Według mnie najprostsze jest nauczenie się utrzymania na wodzie, na plecach. Dlatego chciałbym zacząć od tego. Jeśli masz inną propozycję, to mów śmiało.
- Ja niewiele wiem na ten temat, dlatego zdam się na ciebie. - Uśmiechnęła się niepewnie. Ufała mu na tyle, by w pełni zaakceptować jego wybór.
Tym razem szło jej nieco lepiej niż poprzednio. Słuchała uważnie Sasuke, jego rad, uwag dotyczących postawy. Ciężko było jej się rozluźnić. Gdzieś głęboko w głowie pozostawało jej wspomnienie tego jak Naruto wskoczył z nią do wody. Nie rozmawiała z nikim o tym jak się wtedy czuła. Nie chciała, aby blondyn miał problemy z jej powodu. W rzeczywistości była przerażona, a nie mogąc nic zrobić spanikowała. Gdyby nie Sasuke, to nie wie co by się z nią stało. Może Naruto sam by ją uratował. Choć teraz jest bezpieczna, to lekki strach pozostał i towarzyszy jej przy wejściach do wody. Nawoływania o rozluźnienie ciała niewiele tu dawały.
Po godzinie ubrali się i wrócili do wioski. Sielanka nie mogła trwać zbyt długo, bo Sasuke miał swoje obowiązki względem mieszkańców wioski. Hinata poszła prosto do Goro. Do tej pory oświecony kazał jej doglądać zwierząt. Tym razem dostała zwój z informacjami o roślinności na Oturni. Mężczyzna wiedząc, że ona nie zna pisma tubylców, usiadł razem z nią na polanie i pokazując poszczególne odmiany, tłumaczył co jest co. W ten sposób zaznajomił ją z pierwszą dziesiątką. Choć Hyuga wykazywała zainteresowanie dalszą nauką, miała jedynie utrwalić sobie informacje już posiadane.
- Będę cię uczył dalej, gdy zapamiętasz dokładnie to, co dziś powiedziałem. Chodzi o to, abyś nigdy się nie pomyliła, bo możesz nieumyślnie kogoś zabić. - Słowa Goro zabrzmiały poważnie i na tyle groźnie, że postanowiła go posłuchać.
- Dobrze. Będę uczyć się zgodnie z twoimi wytycznymi. - Spojrzała z ciepłym uśmiechem na tubylca. Choć wydawał się groźny i nieprzystępny, bardzo lubiła jego towarzystwo. On posiadał wiedzę, którą ona chciała posiąść.
Goro skłonił się i odszedł, by wrócić do swoich obowiązków. Był zadowolony z postępów Eleny. Szybko łapała wiedzę i co najważniejsze, podchodziła poważnie do nauki. Widział w niej też fascynację tym, co wiązało się z Oturnią. Poznając ją bardziej, zdawało mu się, że jest zupełnie inna niż ludzkie dziewczęta. Mogło to być jednak mylące. Ziemskie dzieci były z nimi od małego, a Hinata dopiero od niedawna ma okazję poznawać ich świat. Goro wszedł na teren posesji, gdzie znaleźć go można było praktycznie zawsze. Poczuł jak zwierzęta cieszą się na jego widok. Jego myśli skierowały się na właściwy tor, odsuwając od niego rozmyślania nad Eleną.

Hinata powróciła do siebie z lekturą od Goro. Przez chwilę zwątpiła, czy aby na pewno jest w dobrym miejscu. Ino stała na środku pokoju, jedną dłoń trzymała na przeciwległym ramieniu, a drugą podtrzymywała brodę. Po chwili wskazała palcem kąt w pomieszczeniu i głośno wydała polecenie przestawienia stolika we wskazane miejsce. Naruto z Kibą siłowali się z meblami od rana. Blondynka jak tylko ich dopadła, to nie dała im wyboru. Musieli pomagać w modernizacji pomieszczenia, aby spełniał wymogi narzucone przez Ino. Dziewczyna od dawna miała się za najlepszą dekoratorkę wnętrz we wiosce. Skoro powszechnym stał się fakt, że miały teraz mieszkać we trzy, to należało pomieszczenie odpowiednio do tego przygotować. Jej pomysł bazował na wygospodarowaniu chociaż kawałka miejsca dla każdej z nich, aby mogły mieć choć odrobinę prywatności i nie wchodziły sobie w paradę. Sakury łóżko pozostało na swoim miejscu. W jego pobliżu znajdowały się dwa regały z najróżniejszymi miksturami, suszonymi ziołami i zwojami związanymi z lecznictwem. Było też kilka osobistych drobiazgów. Na szczycie łóżka stała pleciona skrzynia a w niej medyczka trzymała swoje ubrania. Jedna z zupełności jej wystarczała, bo nie miała zbyt dużo kreacji. Choć niejednokrotnie chciała przypodobać się Sasuke, to w codzienne dni stawiała na wygodę. Dlatego najczęściej noszonym strojem były krótkie, zielone szorty i czerwoną bluzeczka na grubych ramiączkach. W skrzyni znajdowały się trzy podobne zestawy codzienne, które praktycznie wystarczały od prania do prani, to też rzadko kiedy można było zobaczyć Sakurę w innym stroju. Gdy się stroiła, każdy wiedział, że to zwiastun powrotu Sasuke, bądź szykującej się imprezy albo chytrego planu.
Kąt Ino uległ drastyczniejszej zmianie. Wojowniczka postanowiła odciąć się nieco od współlokatorek. Stała sercem za swoją przyjaciółką, rozumem współczuła Hinacie, ale nie miała zamiaru brać udziału w tym co się według niej szykowało. Dlatego jej nowym miejscem stał się kąt najbardziej oddalony od wejścia. Zastawiła się regałami i szafą, aby dostać najwięcej prywatności. Ino lubiła się stroić, a jej ubrania nie zmieściłyby się w takiej skrzyni jak Sakury. Garderoba blondynki znalazła się w dwóch szafkach z drzwiczkami plecionymi z wysokich traw, namalowanymi kwiatami w kolorach bieli i fioletu. Hinaty łóżko było najbliżej wejścia. Dostała skrzynię podobną do Sakury, z racji niewielkiej jeszcze garderoby i regał na swoje osobiste rzeczy. Nikt jej nie zapytał co o tym sądzi, ale sama nie widziała problemu. Była obca i powinna się dostosować, by poprawić relacje z dziewczętami z pokoju.
- Jakie lubisz kolory? - Ino zapytała Hinatę, gdy tylko ją spostrzegła.
- Ja? - Nieco się speszyła, bo pytanie wyrwało ją z pewnego rodzaju szoku, na drastyczne zmiany wystroju.
- No tak, pytam dokładnie ciebie. - Blondynka przyglądała się uważnie nowej osobie. Chciała odkryć coś więcej o niej, aby dobrze dopasować swoją aranżację.
- Niebieski. - Odpowiedziała nieśmiało Hinata.
- Niebieski jak co? Wierz mi, że jest tak wiele odcieni każdego z podstawowych kolorów, że należy wyrażać się precyzyjnie w takich momentach. No chyba, że pyta cię mężczyzna. Oni widzą tylko podstawowe kolory, a niektórzy znają jedynie trzy: biały, czarny i kolorowy. - Karcącym wzrokiem spojrzała na Kibę, sugerując, że to o nim mowa.
- Niebieski jak niebo. - Nie dodała, że jak niebo, którego nie mogła oglądać będąc uwięziona w statku kosmicznym.
- No spoko i jaki jeszcze? Możesz podać więcej. - Ino dalej jej się przyglądała, a w jej głowie powoli kiełkował pomysł.
- Zieleń jak liście, które zakrywają wioskę i żółty który kojarzy się z kolorem słońca. - Hinata uwielbiała te kolory, bo gdy czytała o Ziemi, to one jej się z nią kojarzyły.
- Lubisz kwiaty, liście i niebo? - Kolejne pytanie dekoratorki, to była już formalność.
- Tak.
- To się dobrze składa. - Kiba i Naruto przyglądali się uważnie. Oni wiedzieli co teraz blondynka zrobi.
Ino podeszła do skrzyni, położyła na niej dłoń i przebiegła wzrokiem po meblu. Po chwili jej dłoń zajaśniała poświatą trzech kolorów wybranych przez Hyugę. One powędrowały z jej dłoni na całą skrzynię, zdobiąc ją w żółte kwiaty, z zielonymi łodygami i listkami, na niebieskim tle. W podobnej aranżacji skończyły szczyty łóżka dziewczyny. Na koniec Ino podeszła do regału. Podparła brodę na pięści i chwilę dumała. Kiedy przyszedł jej pomysł na przystrojenie również tego mebla, pomalowała go wedle swojego projektu. Na koniec oceniła swoje dzieło. Nie widząc powodów do jakiejkolwiek korekty, spojrzała na Hinatę.
- Może być, czy masz jakieś ale?
Choć zapytała, to nie przyjęłaby krytyki. Hinata okazując dezaprobatę, dałaby powód współlokatorce do jej nielubienia.
- Jest pięknie. Jak ty to zrobiłaś? - Na twarzy nowej współlokatorki widniał podziw i zachwyt. Uśmiech Ino oznaczał, że taka reakcja przypadła jej do gustu.
Kiba odetchnął z ulgą, gdy usłyszał odpowiedź Hinaty. On miał nadzieję, na wspólny wieczór ze swoją dziewczyną, a byle błahostka mogą zniweczyć jego plany.
- To? - Ino wskazała na malowidła z mebli i machnęła dłonią. - Ach, to proste. Jestem jak kameleon. To moje ninju. Potrafię przyjąć każdą możliwa wersję kamuflażu oraz umieścić różnego rodzaju wzory na innych osobach i przedmiotach. No i parę innych rzeczy, ale nie chwałę się tym póki porządnie się nie napiję.
- Ino ma wiele zdolności. - Kiba stanął przy blondynce i objął ją ramieniem. - No i jest najładniejszą dziewczyną w całej wiosce.
Później rozmawiali chwilę, dopóki Madeo nie pojawił się w pokoju. Naruto przypomniał sobie, że ma teraz trening z Sasuke. Zabrał ze sobą Hinatę pod pretekstem udobruchania bruneta, bo przecież on nie będzie na niego krzyczał przy kobiecie. Kiedy wyszli przyznał się, że podał tylko jeden z powodów. Chciał, aby para została sama. Choć Kiba grał niewzruszonego twardziela, to roztrzepany przyjaciel był pewny, że on tęsknił za Ino i chciał się choć chwilę nacieszyć jej obecnością. Moment był dobry, dlatego trzeba było wyciągnąć również Hinatę, by para miała swoje pięć minut.
Sasuke spojrzał lekko zdziwiony tym, że jego przyjaciel przyprowadził ze sobą Hyugę. Nie widział w tym problemu. Dał Hinacie kij i kazał powtarzać ruchy jakie wykonywali oni. Kiedy chłopcy ćwiczyli ciosy, ona starała się powtórzyć ruchy jakich nauczył ją Kankuro.


....................................................................................

Wstawiam tyle ile udało mi się napisać. W sumie to wyszło mi tyle tekstu ile standardowy (według mnie) rozdział na tym blogu powinien mieć. Nie uwzględniam tego, że zazwyczaj piszę odrobinę więcej :D Mam nadzieję, że choć trochę sprostałam oczekiwaniom tym postem. 




6 komentarzy:

  1. Nawet nje wiesz jak bardzo ucieszył mnie nowy rozdział :D
    Czekałam na niego na prawdę długo i chociaż myślałam, że będzie tu opisany trening Hinaty z Kankuro to jestem zadowolona z tego co nam przedstawilas.
    Kurde, Sakura i Naruto?! Serio?! No to teraz ja sie nie dziwie czemu on dalej tak za nia lata. Fakt, ze to jemu sie oddala przycmiewa szalensto sakury na punkcie sasuke.
    Nie bylo dużo SasuHina wiec jest super :3
    Ino... Ona jest dziwna. Znaczy chodzi o to ze nie wiem jak mam ją odbierać. Ciagle zmieniam o niej zdanie zaleznie od tego jak ją ukazalas. Wgl to fajne ma te ninju <3 też tak chcę!! *.*
    Byl jeden blad przez ktory wpierw nie rozumialam znaczenia wypowiedzi Sakury. " bo widziałam go z Ino,". Chyba chodziło o Ivi... No chyba że ja o czymś nie wiem xd

    Wybacz że znowu przestalam komentowac ale cholera moj komputer szlag trafil i jestem zmuszona do korzystania jedynie z komórki. Teraz wlasnie siedze sb na lekcji polskiego i mecze sie piszac na tym małym klocku -,-"

    Ps. Jestem za dalszym publikowaniem twojego nowego opowiadania. I chociaz główna bohaterka wydaje sie oziebla suka (wiadomo z jakich powodow) to historia suki i ratownika bardzo mi sie spodobala.

    Wybacz za wszystkie bledy ale sama rozumiesz - stara komórka z normalnymi przyciskami.

    bd czekac, bd czytac, buziaki ;3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A no i jeszcze cos zaczelo sie dziac na 'zajeciach' u oswieconego a tego mi brakowalo. ^^

      Usuń
    2. UPS! Już poprawiłam :D dzięki, że dałaś znać, bo oczywiście miało być Ivi :))
      O treningu z Kankuro też będzie :D Nie pamiętam, czy już pisałam, że bardzo lubię przyszłego wodza, to też on będzie się pojawiał w opowiadaniu co jakiś czas :D
      No z komputerami to tak czasem bywa. Cieszy mnie, że zdecydowałaś się na pisanie z telefonu. Zawsze miło, gdy ktoś zostawi po sobie ślad :D
      Co do zajęć z Goro, to mam tu pewne pomysły i prędzej czy później zostaną wprowadzone w życie :D

      Re PS. hehe :D dobre stwierdzenie :D Historia suki i ratownika :D W końcu jak nie piszę o Hinacie, to mogę sobie pozwolić na bezczelną postać w roli głównej :D

      Usuń
    3. no i dzięki za komentarz :)

      Usuń
  2. Eh nawet nie wiesz jak miłą niespodziankę mi sprawiłaś. Mówię sobie, wejdę zobaczyć, a nóż nożyce biedna zapracowana Ann Zwill coś wstawiła.Patrzę a tu piękny nowy rozdział. Uwielbiam cię.
    Cóż śmiechłam i to porządnie jak powiedziałaś o tym kubku. Miłość Sakury jest poprostu czasami żenująca, ale cóż takie czasami są dziewczyny. Ino jak to Ino zawsze wybuchowa, mam nadzieję, że niezrobi nic złego Hinacie i się spróbuje się z nią normalnie zaprzyjaźnić. Bardzo mnie cieszy, że Sasuke poświęca Hinacie tak dużo czasu. Normalnie jak tak dalej pójdzie to zmienię o nim zdanie :) Chętnie dowiedziałabym się trochęi Ino i Kibie bo uważam , że byłaby z nich słodka para.
    Czekam tylko, aż Naruto opamięta się i odkocha się w Sakurze. No i oczwyiście kiedy Kankuro będzie trenował Hinatę, bo wyobrażam sobie, że to będzie epickie :D
    Czekam na następny rozdział z niecierpliwością, tym bardziej , że po tytule mogę się spodziewać, ze będzie ciekawie :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest wrzesień, a ja odpisuję na Twój komentarz :) Ma się to tempo, nie ma co :D
      Cieszę się, że "nowy" rozdział Ci się spodobał. Myślę już nad następnym, a dziś np. piszę sobie fragment do tego opowiadania. Szkoda tylko, że wzięło mnie na coś z nieco dalszej części. Nie mniej, jak do tego momentu dojdę, to będę mogła wstawić szybciej, więc ważne, że w ogóle coś powstaje :D Chaotycznie pisanie to mój ulubiony sposób :D
      Ino i Kiba? Chyba nie będę tego zbyt rozpisywać. Mogłoby to się źle skończyć, czyli przedłużeniem historii, a wierz mi, że i tak już wystarczająco dużo w niej wątków :))
      Jak piszesz, że wyobrażasz sobie trening Kankuro i Hinaty jako coś epickiego, to ja łapię się za głowę i sobie myślę, że to będzie konkretne wyzwanie. Nie wiem czy potrafię tak to opisać. Myślałam, aby podejść do sprawy tak normalnie, ale nie chciałabym Cię rozczarować, więc się postaram ;)
      Dzięki za komentarz :)

      Usuń