wtorek, 19 maja 2015

Rozdział 18 Kara



Promienie pierwszego wschodzącego słońca zmusiły jej powieki, aby się otworzyły. W pierwszej chwili nie wiedziała co się dzieje. Była na świeżym powietrzu, słyszała jak nieopodal ptaki dawały znać, że one również już nie śpią. Powietrze miało cudowny zapach, a ona czuła się nadzwyczaj wypoczęta i spokojna. Nie pamięta aby budziła się w nocy, nie pamięta aby miała koszmary, nie wie nawet czy Sasuke był dziś przy niej czy też nie. Rozejrzała się do koła. Bruneta nie było, ale gdy ujrzała drugiego z towarzyszy, to z niedowierzania przetarła oczy. On wyglądał żałośnie. Był przywiązany do drzewa, jego ubranie było podarte i brudne. Gdzie-niegdzie, było widać otarcia oraz zaschnięte rany. Możliwe, że musiał walczyć, tylko z kim i z jakiego powodu? Wstała i zaczęła się rozglądać. Nie dostrzegła nikogo, więc podeszła niepewnie do Naruto i delikatnie zaczęła go budzić.
- Odejdź od niego! - Burknął głos za jej plecami.
Hinata odwróciła się i widząc niezadowoloną minę bruneta, od razu posłuchała jego polecenia. Kiwnął jej głową, pokazując gdzie ma stanąć. Dość daleko, ale ona nie chciała się sprzeciwiać. Sasuke miał coś dziwnego w rękach. To wyglądało jak wielki pączek o dość niewinnym, beżowym kolorze. W pewnym momencie brunet wykonał jakiś dziwny gest, a pączek pękł. Cała zawartość wylała się na śpiącego kumpla. Naruto zaczął krzyczeć i próbował się wyrwać, lecz skrępowane ręce i nogi uniemożliwiły mu jakiekolwiek próby.
- Ja pierdole! Weź zabierz to ze mnie! O kurwa, jak swędzi. Sasuke!! Zabiję cię, jak się tylko uwolnię to cię zabiję! AAAA!!!
Naruto wrzeszczał, wierzgał, a jego krzyki były nie do zniesienia. Hinata chciała do niego podejść, ale brunet ją zatrzymał i kazał się nie zbliżać inaczej sama też będzie tak wyglądać. Zamiast tego, zabrał ją na śniadanie. Jej fajny nastrój minął. Nie mogła znieść tego, że blondyn tak cierpiał, a ona nic nie próbowała zrobić. W pewnym momencie nie wytrzymała. Poprosiła Sasuke, aby podał jej płaszcz, a gdy on się odwrócił, ona złapała za sztylet i zaczęła biec do Naruto. Chciała go uwolnić. Była pewna, że jest mu to winna. Nie dotarła do niego. W połowie Sasuke szarpnął ją za rękę, wytrącił broń z dłoni i złapał tak mocno za ramie, że nie była w stanie mu się wyrwać. To pewne, że będzie miała siniaki od jego uścisku.
- Co ty wyrabiasz? - Warknął na nią zły.
- Proszę, pozwól mi go uwolnić. - W tym momencie bała się go. Jeszcze nigdy nie wyglądał w tak przerażający sposób. To zdecydowanie najstraszniejsza postać bruneta jaką dane jej było zobaczyć.
- Uwolnić? Po tym co zrobił, to najchętniej zostawiłbym go tutaj na tydzień.
- Sasuke, proszę. Cokolwiek się wczoraj wydarzyło, to się już nie powtórzy. Przecież to twój przyjaciel.
- Już to słyszałem ostatnim razem. On ma karę i nikt go nie odwiąże, póki ja tak nie postanowię.
- Sasuke, proszę.
- Ile pamiętasz z wczorajszego dnia?
Na twarzy dziewczyny uwidoczniły się rumieńce. Pamięta rozmowę z Naruto i to, że dał jej białą fasolkę.
- Niewiele. - Odpowiedziała nieśmiało.
- Ile ich zjadłaś?
- Tylko jedną.
- W takim razie zapamiętaj, że tyle wynosi twój limit i nigdy nie próbuj łykać więcej, bo to może się źle skończyć.
- Sasuke proszę, uwolnij go. To twój przyjaciel, a ty teraz jesteś dla niego bardzo okrutny.
- Ja jestem okrutny?! - Wyraźnie się zdenerwował. - Widziałaś swoje nadgarstki?
Uniósł jej rękę, tak aby mogła się przyjrzeć. Nie zauważyła tego wcześniej, ale miała na nich wyraźne otarcia dokoła. Podobnie to wyglądało, gdy Naruto ją niósł na baranach, a ona była do niego przywiązana.
- Musiałem was związać i ciągnąć za sobą. Przez cztery godziny szarpałem was, aby dotrzeć do jakiegoś odpowiedniego schronienia. Nie było szans na jakiekolwiek wspinanie się w górę, więc musieliśmy zboczyć ze ścieżki. Nie dotarliśmy do odpowiedniego miejsca, bo ten palant padł i zasnął, a ja nie mogłem go dobudzić. Nie spałem całą noc, bo ktoś musiał pilnować dwóch nieprzytomnych osób. Dalej twierdzisz, że jestem okrutny? Skoro moje zachowanie jest takie straszne, to jak nazwać to co zrobił Naruto?
Takiej odpowiedzi się nie spodziewała. Rozumiała dlaczego on jest zły, ale mimo tego i tak było jej szkoda aktualnie cierpiącego kolegi.
- Przepraszam, nie wiedziałam, że przysporzyliśmy ci tyle problemów.
- Skoro już wiesz, to wracaj i mnie nie prowokuj. - Wskazał jej miejsce, gdzie siedzieli wcześniej.
Hinata czuła się winna, ale ciągle nie mogła znieść jęków jakie wydawał z siebie Naruto.
- Obiecuję, że więcej nie sprawię ci problemów. Jeśli zechcesz to mogę nawet odejść. - On spojrzał na nią z irytacją. - Sasuke, uwolnij go. Ukaż go w inny sposób, albo zrób to we wiosce. Bądź pozwól mi przejąć resztę jego kary, ale…
- Nie znasz tego świata. - Przerwał jej. Patrzył w dół. - Ja to robię dla jego dobra. Ostatnio się zlitowałem nad nim i teraz tego żałuję, bo moglibyśmy uniknąć tej sytuacji.
- Co to oznacza? - Może nie powinna wypytywać, ale chciała wiedzieć jak najwięcej o tym miejscu.
- Każdy ma swój limit jeśli chodzi o ilość białych kulek jakie możne zjeść. One działają podobnie jak alkohol. Pierwsza wprowadza w dobry humor w większości, bo są wyjątki. Niektórzy potrzebują przynajmniej trzech, albo tak jak ty, po jednej są już pozamiatani. Jest dobrze, jeśli nie przesadzisz. Naruto ostatnio chciał udowodnić, że potrafi ich zjeść najwięcej. - Łokieć oparł o kolano, a głowę o dłoń. - Już myślałem, że z tej wyprawy wrócę sam. Pierwszy raz w życiu nie miałem pojęcia co mam zrobić.
- Nie wiedziałam, że to takie niebezpieczne.
- To teraz już wiesz. - Spojrzał na nią i chwilę zastanawiał się co on wyprawia. Czemu jej to mówi? - Naruto jest cholernie twardy. Byle jaka kara na niego nie podziała. Jego organizm bardzo szybko się regeneruje. Pewnie przeżył dzięki tej zdolności.
- Może to jest jego moc. - Hinata zasugerowała, mając nadzieję, że jej tok myślenia przyniesie jakieś wytłumaczenie.
- Zdecydowanie nie. We wiosce jest szamanka, która pomaga w zrozumieniu swojej zdolności, ale może to zrobić dopiero gdy ją odkryjesz. Naruto chodzi do niej co chwila, ale ona ciągle go odsyła.
- To oznacza, że jego organizm jest wyjątkowy? - Ciekawiło ją wszystko co wiązało się z tym światem i było tak różne od tego, który ona poznała z książek.
- To prawdopodobnie cecha jego zwierzaka. Dziwne, że może z tego korzystać, chociaż wydaje się, że nie mogą się wzajemnie znieść.
- Cecha zwierzaka? Jak to możliwe, że on może korzystać z czegoś co jest… - Nawet nie wiedziała jak to nazwać. Cały ten świat to jedna wielka zagadka. Co jeśli to wszystko to tylko sen?
- Naruto wspominał ci, że każdy z nas ma jakiegoś. Gdy pojawi się twój, zrozumiesz jak to działa.
- Ja też będę jakiegoś miała? - Zaskoczyła ją ta perspektywa.
- Jak każdy, to każdy. Dla ciebie też się coś znajdzie.
- Każdy… - Uśmiechnęła się na tą myśl. Już nie mogła doczekać się tej chwili. - Nigdy żadnego nie miałam. Zanim tu przybyłam, to nie widziałam żadnego na oczy. No poza tym jednym, ale to było piętnaście lat temu i tylko na chwilę, więc nie wiem czy można go liczyć.
- Mówisz o matatabi, prawda?
- Tak. - Posmutniała przypominając sobie tamten dzień.
- Pamiętasz jak on wyglądał?
- Pewnie tak jak każdy.
- Wiesz, akurat te zwierzęta są bardzo różnorodne i istnieje szansa, że mogłabyś go rozpoznać.
- Miałam wtedy pięć lat. Tak dużo się wydarzyło tego dnia, że jego postać to w mojej głowie tylko niewyraźny obraz. - Spoglądała w dal, jakby próbowała wrócić do tego dnia. - To co wbiło mi się w pamięć to twarz mojej mamy. Nigdy nie mogłam zrozumieć, dlaczego się nie bała. Do ostatniej chwili była uśmiechnięta i spokojna. Powiedziała coś do mnie, ale ja tego nie dosłyszałam. To były jej ostatnie słowa, a ja nic nie pamiętam, poza jej wyrazem twarzy. - Wspomnienie wprowadziło ją w ponury nastrój.
- Chodź, czas uwolnić tego głąba. Tylko go nie dotknij, bo ciebie też zacznie szczypać. - Podał jej rękę, aby pomóc jej wstać. Ona przyjęła jego pomoc.
Naruto wybiegł jak z procy. Od razu kucnął przy liściach jednego z krzaków, zaczął je rwać i się nimi pocierać. Tam gdzie nie sięgnął, pomogła mu Hinata. Na swoich dłoniach miała okazje poczuć jak działała substancja z dziwnego, wielkiego pąka. Piekło i swędziało, a na skórze pozostały zaróżowione plamy. Naruto wyglądał okropnie, ale przy nowej koleżance starał się grać twardziela. Bolało go dosłownie wszystko. Skóra szczypała i swędziała, mimo że posmarował ją maścią. Na kolanach, łokciach, nadgarstkach i w kilku innych miejscach, miał sporo otarć i ran. Bolała go głowa, jednak najwięcej problemów w poruszaniu się przysporzyła mu dupa. Sasuke potraktował go bardzo paskudnie. Wrzucił mu w majtki kilka iglaków. Z pozoru wyglądały niewinnie, ale miały sporo małych igiełek, które wbijały się w skórę. Niektóre z nich pozostały w jego tyłku, co sprawiały wielki dyskomfort podczas podróży. Te co mógł, wyciągnął sam. Resztą chciał, aby zajął się Sasuke, ale on nie chciał dziś z nim nawet rozmawiać. Pozostało mu poprosić Hinatę o pomoc. Nie zdecydował się na ten krok. Był odważny i nie bał się wyzwań, ale ściągnięcie przed nią majtek, krępowało nawet jego. W pewnym momencie kucie było nie do zniesienia i blondyn zaczął lamentować nad swoim losem. Ponownie prosił przyjaciela o pomoc, zaczął nawet błagać i składać multum pięknych obietnic, ale to nie działało na bruneta. Sasuke otwarcie stwierdził, że to będzie ich wzajemna kara za to jak się zachowali wczorajszego dnia i to właśnie Hinata ma się zająć jego tyłkiem. Bez wątpienia udało mu się to co chciał osiągnąć. Dla dwójki winowajców, to było najcięższe dwadzieścia minut z całej podróży. Naruto nie odzywał się, ani nawet nie pisnął, a Hinata nie przestała być w kolorze buraka, nawet po tym jak skończyła. Do południa cała trójka szła w idealnej ciszy. Tylko jedna osoba uśmiechała się chytrze, czując satysfakcję ze swojego dzieła.
Po południowym posiłku Naruto poprosił Sasuke o jedną białą fasolkę, aby mógł dalej iść. W dalszym ciągu skóra go piekła, głowa bolała, a choćby chciał odpocząć, to usiąść na dupie nie mógł. Jego przyjaciel był dziś niewzruszony na jego prośby. Może gdyby sytuacja wyglądała tak jak to opowiedział Hinacie, to by się nad nim zlitował, ale tej nocy wydarzyło się coś jeszcze, co nie daje mu spokoju. Coś tu jest nie tak i ma to związek z dziewczyną. Póki co zatrzyma to dla siebie. Nie chce, aby ona ponownie wpadła w rozpacz i zaczęła się obwiniać o wszystko co złe.
Sasuke spojrzał na Hinatę. Szła z przodu, nieco oddalona od Naruto. Nie spoglądała na żadnego z nich. Zdecydowanie było jej głupio i nie wiadomo czy to przez to co wydarzyło się wczoraj, czy też może podczas wyciągania igieł. Brunet zaczął zastanawiać się, co jej się dziś śniło. Tej nocy nie obudziła się ani razu, a momentami się śmiała. Nie wypowiedziała jednak ani jednego słowa. Wielka niewiadoma jaka ją otacza czyni jej osobę niebywale interesującą i intrygującą.

Wieczorem rozpalili ognisko nieopodal miejsca na nocleg. Naruto dostał w końcu swoją upragnioną fasolkę. Po niedługiej chwili, jego humor powrócił.
- Sasuke, dlaczego Hinata ma na nadgarstkach ślady od liny? Mnie to wiem czemu, ale dlaczego ją też związałeś?
- Ona nie wyglądała wczoraj lepiej od ciebie. - Odpowiedział tak jakby kompletnie nic go to nie obchodziło.
- Poważnie? Też się wstawiłaś? - Zwrócił się do dziewczyny, ale ona tylko strzeliła burak, po czym delikatnie pokiwała głową. - Ale jaja! Jedną fasolką? Myślałem, że to w ogóle nie jest możliwe. Cóż za oszczędność. - Ponownie zwrócił się do kumpla. - Sasu, opowiedz jak zachowuje się Hinata po magicznej kulce.
- Nie za dobrze się czujesz? Chyba za słabo cię ukarałem.
- Gdzie za słabo? Dalej nie mogę po ludzku usiąść. No to gadaj! Jak się zachowywała Hinata?
- Śmiała się. - Oboje spojrzeli na Sasuke chcąc, aby nieco rozwinął ten temat. - No może nie śmiała, tylko chichrała. Wszystko ją śmieszyło i ciekawiło. Związałem ją, bo nie słuchała i sama chciała poznawać świat.
- Przepraszam. - Dziewczynie zrobiło się głupio. Nie chciała sprawić mu kłopotu, ale to zrobiła.
- Daj spokój! Skoro tylko się śmiałaś, to możesz spokojnie brać fasolki. Większość robi znacznie głupsze rzeczy, a sam śmiech to pryszcz. Sakurcia bije mnie po głowie, jak się wstawi i wiesza się na szyję Sasuke. Wiesz jak mnie to wkurwia?

Sasuke nie podzielał zdania Naruto. Może i zachowanie Hinaty nie było skandaliczne, ale wolałby, aby chociaż ona wczoraj była przytomna.
- Dlaczego Sakura tak się zachowuje? Ma być twoją dziewczyną, więc chyba na twojej szyi powinna się wieszać. - Hinata chciała wiedzieć o co chodzi w wypowiedzi blondyna. Skoro bruneta coś łączy z Ivi, to dlaczego inna dziewczyna się do niego klei?
Na jej pytanie odpowiedział głośny śmiech bruneta.
- Bo prawda jest taka, że Sakura w dupie ma swojego największego adoratora. Wykorzystuje tego głąba i naszą przyjaźń po to, aby być bliżej mnie.
- Sasuke! - Naruto wysyczał przez zęby imię kumpla. Za to co powiedział, miał ochotę mu przywalić. Pewnie zrobiłby to, gdyby nie Hinata.
- Ja idę spać. Mam dość atrakcji jakie mi zafundowaliście. Ponieważ mamy konkretne tyły, to kładźcie się wcześnie, bo pobudka skoro świt.
Pożegnali się z nim, obiecując, że zaraz przyjdą. Blondyn nie miał ochoty się kłócić. Po tym, jak go potraktował najlepszy przyjaciel, cieszył się, że on poszedł i nie musi już na niego patrzeć. Gdy przyjdzie odpowiedni moment, tu mu się odpłaci pięknym za nadobne.
Hinata miała ochotę zapytać o to, co powiedział Sasuke na temat Sakury. Wstydziła się zbyt mocno, bo nie była nigdy wścibska i nie potrafiła wchodzić w czyjeś życie z buciorami. Zamiast tego, wolała zmienić temat.
- Daleko jest do waszej wioski?
- Teraz to można powiedzieć, że blisko. Skoro mamy wcześnie wyruszyć, to najpóźniej dotrzemy tam pojutrze w południe. Bylibyśmy jutro na miejscu, ale sama wiesz. - Uśmiechnął się w lekkim grymasem, jaki zagościł na jego twarzy po przypomnieniu sobie kary, którą mu dziś zafundowano.
Dziewczyna skuliła się i zamilkła. Im bliżej są celu, tym ona ma większe obawy.
- Hinata, - zaczął drapać się po głowie i jakoś układać słowa w głowie - czy ty... czy mogłabyś… - Westchnął głęboko i powiedział jednym tchem. - Mógłbym cię prosić, abyś nikomu nie mówiła o tym co dziś robiłaś z moim tyłkiem?
Dziewczyna spuściła głowę i odwróciła się nieco w bok. Na jej policzkach od razu wypłynęły rumieńce.
- Nie wiem o czym mówisz. Nie pamiętam, aby cokolwiek takiego się wydarzyło.
Naruto zaśmiał się głośno. Przysunął się bliżej i klepnął ją po przyjacielsku w plecy.
- Spoko babka z ciebie. Jestem przekonany, że wszyscy cię polubią. No prawie wszyscy. Dam ci dobrą radę. Nie mów Sakurze, że spałaś w koszulce Sasuke, ani, że cię do siebie przywiązał i wniósł na drzewo. O tym, że cię przytulił to najlepiej nikomu nie mów, bo to i tak dojdzie do Sakurci, a wtedy będziesz na jej czarnej liście jak Ivi. - Zaśmiał się nieco sztucznie. - Wiesz, moja dziewczyna jest nieco wyczulona na punkcie Dupka. Nie wiem co on w sobie ma, ale laski do niego lgną jak muchy do gówna.
Hinatę to nieco zaskoczyło. Ją brunet często przeraża, ale możliwe że tylko w stosunku do niej bywa taki groźny. Jego milsza strona mogłaby zainteresować kobiety. Na Hyugę jego urok nie działa. Dopiero co rozstała się z narzeczonym, choć nawet doby nie nosiła pierścionka na palcu. Po tym co ją spotkało, nie prędko zdecyduje się na jakikolwiek związek. Jedyne co jej się w tym wszystkim podoba, to możliwość wyboru. Zerwała z przeszłością i ojciec nie może już jej narzucić co i z kim ma robić.
- Naruto, czy dużo ludzi mieszka we wiosce?
- Całkiem sporo. Tubylców jest nieporównywalnie więcej, ale my nieźle wtapiamy się w tłum.
- Opowiesz mi coś więcej?
- Jasne...






4 komentarze:

  1. Super rozdział! Bolesna ta kara.. Strasznie się śmiałam z tego, że Hinata musiała wyciągać igły z tyłka Naruto. Jestem ciekawa jak zachowywała się Hinata (czyżby jakaś niezręczna sytuacja?)? Sakury nie lubię, Sasuke ostatnio polubiłam, ale nie jestem typem dziewczyny, która mdleje na jego widok. Traktowałabym go raczej jako kumpla. Ciekawi mnie też strasznie kogo Hinata wybierze i co jej się śniło. No i jakiego będzie mieć zwierzaka. Pisz prosze szybko, bo ja bez tego opowiadania, to jak ryba bez wody jestem.
    Aga

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Twoje komentarze to miód na dla mojej duszy :)
      Przyznaję się bez bicia, że dajesz mi dużą motywację, aby pisać kolejne rozdziały. Postaram się coś skrobnąć w najbliższym czasie i wprowadzić jakąś regularność na tym blogu :))

      Usuń
  2. Hejka~
    Twój blog został dodany do Szafy Blogów Naruto. Serdecznie zapraszam do zgłaszania nowych rozdziałów.
    Pozdrawiam,
    Yuriko :)
    http://szafa-blogow-naruto.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Zajefajne! Podoba mi się wszystko! Pisz szybciej, bo doczekać się nie mogę. <333

    OdpowiedzUsuń