poniedziałek, 27 lipca 2015

Rozdział 25 Rozmowa inna niż wszystkie




Każdy kto choć raz znalazł się w takiej sytuacji jak Hinata wiedział jak ciężko odnaleźć się w świecie, gdzie wszyscy doskonale się znają, a tylko ty jesteś nowym. Najwięcej czasu spędziła z Sasuke i Naruto, ale czy mogła powiedzieć, że ich zna? Z Itachim spotykała się prawie przez miesiąc, a mimo tego nie dostrzegła jego złych intencji względem jej osoby. Teraz musi być ostrożniejsza i mądrzejsza. Po słowach jakie usłyszała od Sakury czuła się skołowana. Nie chce ponownie stać się czyimś więźniem. Opuściła pomieszczenie uzdrowicielek. Zauważyła gdzie jest Ivi. Rozmawiała z kimś, śmiała się i wyraźnie jej nie spostrzegła. Hyuga potrzebowała teraz samotności, aby pozbierać myśli i podjąć jakąś decyzję co dalej ma robić. Wymknęła się i poszła w przeciwną stronę niż była jej nowa koleżanka. Spacerowała przez wioskę, starając się nie wzbudzać zbyt dużego zainteresowania swoją osobą. To było trudniejsze niż jej się wydawało. Była nowa, a takie osoby zawsze wzbudzają sensacje, niezależnie od świata. Spuściła głowę i szła dalej, kierując się w miejsce, które wydawało jej się mniej oblegane.
Spostrzegł ją Sho. Chciał ją zawołać, ale z jego gardła jeszcze nigdy nie wydostał się krzyk. Widząc, że ona odchodzi wysłał w jej stronę wiązkę swoim myśli. Chciał tylko by się zatrzymała i rozejrzała. Dla Hinaty to była zbyt silna myśl. Dziewczyna poczuła jak wiruje jej w głowie, a później zrobiło się bardzo jasno i nic więcej nie pamiętała. Sho podszedł do niej. Czuł, że to jego sprawka. Swoją myśl wysłał do najszybszego z wojowników. Po chwili wzywany mężczyzna stał przy nim. Sho poprosił, aby zaniósł nieprzytomną dziewczynę do jego pokoju.
Hinata spała około pół godziny. Po przebudzeniu dalej odczuwała skutki dziwnego stanu jaki zawładnął jej głową.
- Co się stało? - Zwróciła się do tubylca który stał tyłem do niej i robił coś przy stoliczku. Rozpoznała go dopiero gdy się odwrócił.
- To Sho broił. - Uśmiechnął się przepraszając. - Pij, będzie dobrze. - Podał jej wodę o żółtym kolorze. Nie pachniała najlepiej. - Smak dobry, nos zamknąć, będzie dobrze.
Hinata zrozumiała to co chciał jej powiedzieć, choć sposób układanie zdań nie należał do najlepszych. Jedną ręką ścisnęła nosek, aby nie czuć zapachu, po czym wypiła całą substancję z kubka. Po ciele przeszedł jej dziwny dreszcz, a z każdą chwilą jej samopoczucie się poprawiało. Nigdy nie pomyślałaby, że cokolwiek może działać tak szybko. Z drugiej strony to jest Oturnia, a tu wszystko jest możliwe.
- Co ja tu robię? - Cała sytuacja była dla niej niejasna.
- Gdy ty szła, ja chał cię zatrzymać, ale było zbyt szybko. Moja myśl zbyt… - Nie wiedział jakiego powinien teraz użyć słowa. To, że nabroił, bardzo go zestresowało, dlatego mówiło mu się jeszcze gorzej niż zazwyczaj. Rękami zaczął machać robiąc wielkie koło. - Bum i przynieść cię tutaj.
Hinata skrzywiła się. To co powiedział było zbyt mało konkretne.
- Przykro mi, ale nie bardzo rozumiem.
- To problem. Sho zna mało słów. Sho dużo myśli. - W jego głowie urodziła się myśl. - Ty mieć test?
- Jaki test?
- Pabri robić ci test?
- Kim jest Pabri? - Ta rozmowa robiła się coraz cięższa. Sho drapał się po głowie, po czym wstał i zaczął pokazywać.
- Ona tak jak ty ma… - Tu pokazał na wysokości klatki piersiowej kule sugerujące piersi.
- Jest kobietą? - Hinata zaśmiała się. Sho był rozkosznym tubylcem, który potrafił być bardzo zabawny.
- O tak! - Wykrzyknął zadowolony. - Nasza kobietą tak jak Sho.
Wiadomo było, że jest jedną z tubylców i prawdopodobnie oświeconą. Chłopak zaczął pokazywać dalej.
- Głowa dużo tenczowy… - Teraz dotknął swoich włosów. - Taka wielkość. - Na jej włosach zademonstrował o jakiej długości są. - Ona ma listka i tak… - Palcem dotknął do jej czoła sugerując, że w ten sposób przykłada owe listki.
- Czy ty mówisz o szamance? - Hinata zaśmiała się patrząc na ucieszoną mordkę Sho.
- Szamance? Tak ją zwać ludzia?
- Szamanka. Tak, ludzie mówią o niej szamanka.
- Pisu, pisu. - Nagryzdał ślaczek na swoim czole sugerując, że postara się zapamiętać. - To mieć test?
- Tak. - Hinata lekko posmutniała przypominając sobie ten moment. - Żaden z listków się nie przylepił. Nie posiadam w sobie żadnej mocy, czy też ninju jak wy to mówicie.
- Aaaaa! - Na twarzy Sho ponownie pojawiło się rozbawienie. - Dlatego ty pać. Ja myślał, że masz zielony. - Pokazał dwa palce, określając od razu jaki poziom zakładał.
- Przykro mi, ale muszę cię rozczarować. Ivi powiedziała, że kiepsko to wygląda, bo prawie każdemu pierwszy chociaż przykleja się do czoła.
- Dziwna wiara.
- Co takiego?
Jej pytanie zasugerowało mu, że ponownie powiedział coś bez sensu.
- Ja mieć silna myśl i móc cię wchłonąć. - Widział, że i tego nie rozumie. - Będzie dobrze.
Usiadł przed nią po turecku, pokazał, że ona również ma tak usiąść. Rozłożył ręce, klasnął i zastygł przez chwilę w takiej pozycji. Gdy otworzył oczy, wyciągnął w jej stronę dłonie, a raczej palce, i kazał jej dotknąć swoimi palcami do jego. Gdy to zrobiła, spojrzał głęboko w jej oczy. Hinata poczuła dziwny stan. Blask początkowo uniemożliwiał jej dostrzeżenie czegokolwiek. Gdy wzrok się przyzwyczaił stała na przeciwko Sho. Wokół było tylko jasne światło, nic poza tym.
- Gdzie ja jestem? - Wypowiedziała słowa, które zdawały się brzmieć zupełnie inaczej niż zazwyczaj. Jej głos był inny.
- Teraz możemy spokojnie porozmawiać, powinnaś rozumieć każdą moją myśl. - Słyszała głos Sho, ale on nawet nie otworzył ust. Uśmiechał się wyłącznie.
- Nic nie rozumiem. To znaczy rozumiem co mówisz, ale nie to co się stało.
- Jesteś teraz w mojej głowie. Wciągnąłem cię tu za pomocą moich zdolności. Tak będziemy mogli porozmawiać a ja nie będę się dłużej kompromitował.
- Jestem w twojej głowie? To coś takiego jest w ogóle możliwe?
- Jak widzisz, to jest możliwe.
- Jesteś w stanie mi to udowodnić?
- Jasne. - Wskazał ręką w prawo. Hinata spojrzała się w tamtą stronę. Jasne światło rozsunęło się na kształt oka, w środku pokazał się obraz, a ona dostrzegła samą siebie. Siedziała po turecku, a jej dłonie były połączone za pomocą palców z dłońmi chłopaka. - To widzą moje oczy. - Obraz wyglądał nieco inaczej niż ludzkim wzrokiem. Barwy i kontrast się różnił.
- To niewiarygodne. Więc tak wygląda porozumiewanie się za pomocą myśli między oświeconymi?
Odpowiedział jej szeroki uśmiech chłopaka i przytłumiony śmiech.
- Widocznie nie wytłumaczono ci jeszcze, jak to wygląda w praktyce. Oświeceni porozumiewają się za pomocą myśli, ale nie wchodzą sobie do głów. To moja osobista zdolność. Umiejętność rozmowy za pomocą myśli jest równoważna z siłą dla wojownika. Każdy z wojowników, poza siłą, ma swoją indywidualną umiejętność jak na przykład szybkość, wiatr, ogień, wzrok. Oświeceni również posiadają swoje indywidualne umiejętności, które pomagają w lepszym funkcjonowaniu wioski, ale nie nadają się do walki. Niektórzy leczą, inni uczą, zajmują się zwierzętami, konstruują, gotują. Ja potrafię połączyć się z każdym, nawet z tymi którzy nie mają w sobie ninju, łącznie ze zwierzętami. Dlatego Goro zaproponował mi współpracę, choć nie potrafię ugłaskać żadnego ze zwierząt.
- Ktoś jeszcze potrafi to co ty?
- Jest jedna kobieta, która również potrafi łączyć się z innymi, ale ona może robić to tylko z innymi posiadającymi ninju.
- Czyli takie połączenie ze mną jest trudne?
- Trudne to złe słowo. Jest bardzo skomplikowane. Aby utrzymać cię przytomną i świadomą tego co się dzieje, trzeba opanować umiejętność na bardzo wysokim poziomie. Abyś mogła ze mną rozmawiać, a nie jedynie słuchać, muszę kontrolować przepływ mojej energii w twoim ciele. Gdyby choć jedna wiązka była zbyt silna, bądź zbyt słaba, połączenie by się przerwało. Przy użyciu zbyt dużej siły, mógłbym zrobić ci krzywdę, bo część ciebie jest teraz w mojej głowie.
- To co mówisz wydaje się bardzo skomplikowane. - Im bardziej poznawała ten świat, tym więcej chciała wiedzieć. Nie miała pojęcie, że mieszkańcy wioski mogą być tak wspaniali i interesujący. - Powiesz mi na którym poziomie ninju teraz jesteś? - Miała wrażenie, że skoro jest tak dobry, to na pewno osiągnął dużo.
- Na wystarczającym, by posiadać flakonik. - Sięgnął do swojej szyi i pokazał jej małą buteleczkę. - Gdy osiągniesz poziom trzeci, będę jednym z tych, którzy namalują ci znak liścia na czole.
- Co to za znak? - Jeszcze o nim nie słyszała i chciałaby wiedzieć co to oznacza.
- To rytuał podczas którego wszyscy świętują twoje wstąpienie w krąg osób godnych znaku naszej wioski. Osiągając poziom trzeci zasługujesz na szacunek innych. Na poziomie czwartym dostajesz flakonik i wtedy ty możesz witać innych symbolem liścia.
- Nie liczyłabym na to. Rzadko coś mi wychodzi. Możliwe, że ninju też nigdy nie odkryję.
- Najważniejsze to się nie poddawać. Po tym jak zajęłaś się Kuramą, zyskałaś szacunek Goro, a to bardzo trudne. Możliwe, że będziesz potrafiła ugłaskiwać zwierzęta. Sądzę, że jeśli dalej będziesz tak postępować jak teraz, to nawet on da ci znak.
- Co to znaczy ugłaskać zwierzę?
- To znaczy, że potrafisz z nim rozmawiać, czujesz jego lęki, emocje, czasem nawet myśli. Nie mówię tu o zwierzaku, który został ci przypisany, tylko o wszystkich. W zależności jak bardzo rozwinięte są twoje umiejętności, tak moc połączenia się z nimi jest różna.
- Czy to znaczy, że można sterować zwierzętami?
- Nie. Czasem rodzi się wojownik, który potrafi władać zwierzętami, ale to rzadko. Oświeceni, którzy potrafią je ugłaskać, nie są w stanie zmusić ich do niczego. Mogą je oswoić, poprosić o przysługę, dowiedzieć się co im dolega i tego typu rzeczy. Tak jak ty pomagałaś Kuramie. Mogłaś się nim zająć, ale gdybyś kazała mu kogoś zaatakować, to by tego nie zrobił, bo nie przyjąłby od ciebie żadnego rozkazu.
- Ten świat jest niesamowity. Na Ziemi, z której pochodzą ludzie, nie było takich rzeczy.
- Dla mnie to wy jesteście niezwykli. Ludzie cały czas mnie zaskakują. Nie tylko wszyscy jesteście inni, macie różne charaktery, wygląd, zdolności, to jeszcze nie wiadomo w jakim kierunku pójdzie wasze ninju. We wiosce gdy rodzi się dziecko od razu wiadomo czy jest oświeconym czy wojownikiem. Tu nie ma żadnych wątpliwości i nigdy nie było sytuacji aby oświecony posiadał zdolności wojownika i odwrotnie. Często rozmawiam z Kakashi i wiem, że ludzie potrafią rozwinąć się w każdym kierunku w zależności od treningu. Dobrym przykładem jest Mad. Czasem myślę, że ta dziewczyna nie ma kości a w stopach pochowała sprężyny.
Hinata zaśmiała się. Ona nigdy nie postrzegała zdolności ludzkich w ten sposób.
- Może masz rację, ale twoja zdolność, czy też Kankuro to też coś wyjątkowego i godnego szacunku.
- Ja mówię o czymś innym. Zdolnością Mad jest mgła, ale żebyś widziała co ta dziewczyna potrafi zrobić ze swoim ciałem. Nasi wojownicy nie są w stanie rozwinąć się w ten sposób. Ich ciała mają ograniczony ruch. Kakashi twierdzi, że człowieka hamują wyłącznie jego ograniczenia, które rodzą się w jego głowie z obawy przed niepowodzeniem.
- Może kiedyś będę miała okazję się o tym przekonać. - Sho był niezwykłą osobą. Czuła od niego masę ciepłych uczuć.
- Niedługo musimy kończyć. Twoje ciało nie jest przyzwyczajone do przepływu energii. Nie chcę abyś straciła zbyt dużo sił na rozmowę ze mną. Chcesz mnie jeszcze o coś zapytać, póki możemy się dogadać?
- Zastanawia mnie jak to możliwe, że możemy się zrozumieć, chociaż ja nie znam twojego języka, a ty słabo mówisz w moim.
- Tobie się wydaje że rozmawiamy normalnie. Przepływ myśli jest czymś innym niż mowa. Nie muszę znać twojego języka, a ty mojego. Moja zdolność łączy nasze mózgi w taki sposób, że ty doskonale rozumiesz to co ja chcę ci przekazać i odwrotnie.
- Cieszę się, że posiadasz taką zdolność. Dzięki tobie dowiedziałam się bardzo dużo i chyba pierwszy raz czuję, że doskonalę rozumiem to co inni chcą mi przekazać.
- Do usług. - Ukłonił się przed nią. - Coś jeszcze, czy kończymy? - Ponaglał ją w dobrej wierze.
Hinata chwile się zastanawiała. Jest bardzo dużo rzeczy które chciałaby wiedzieć, ale w głowie nie mogła ułożyć żadnego pytania. Jedno pojawiło się niespodziewanie.
- Sho, czy ty wiesz jaką zdolność posiada Ivi? - Jej mina sugerowała, że nieco lęka się odpowiedzi.
- Ivi czyta w myślach przez spojrzenie w oczy.
- Czy to prawda, że może odczytać z ciebie wszystko, nawet to co chciałbyś przed nią ukryć?
- Tak mówią, ale ciężko mi to potwierdzić, bo do mojej głowy nigdy się nie przebiła. Moja zdolność blokuje tego typu ataki.
- A czy słyszałeś, że może zawładnąć kimś i go kontrolować? - Hinacie zrobiło się głupio. Pytanie sugerowało czego się obawia.
- Nie wiem kto ci coś takiego powiedział, ale to bardzo poważne oskarżenie. Ivi jest roztrzepana, hałaśliwa, czasem zbyt odważna i potrafi zajść za skórę, ale nie słyszałem aby wyrządziła komukolwiek krzywdę. Ona posiada bardzo niezwykłą moc, ale jej nie rozwija, dlatego niektórzy postrzegają ją jako złą.
Przyglądał się Hinacie i temu jak zareagowała na jego słowa. Wiedział, że połączenie trwa zbyt długo, dlatego postanowił je zakończyć. Od razu złapał za jej nadgarstki, by pomóc jej utrzymać równowagę. Dziewczyna przyzwyczajała się do widoku za pomocą swoich własnych oczu.
- Hinata, ty nie musieć się bać zdolności Ivi. To dobra ludzia.
- Ja jestem tu nowa i nie znam waszego świata wystarczająco dobrze. Dlatego nie wiem kto pomaga mi bo chce, czy może ktoś chce coś na tym zyskać.
- Ty masz coć, co ciągnie. Twoja aura jest inna. - Cały stres z Sho zszedł, dlatego rozmawiać było mu łatwiej. - Oczy nie kłamać. Sasuke i Goro to ciężka charaktery. Oni chę lubić, a to jest wyczyn. Nawet Kurama ciągnie do ciebia. Ivi też cie lubiać, tak jak i ja. - Skłonił się do niej głową, sugerując szacunek jakim ją darzy.
W pomieszczeniu rozległ się huk. Drzwi wejściowe wleciały do pokoju, a w powstałym otworze stanęła Mad. Ręce miała założone na biodrach. Jej twarz nie wyrażała ani złości, ani radości. Po chwili wyjrzały jeszcze dnie osoby. Ivi z lekko skrzywionym uśmiechem i Kiba z wyraźnym rozbawieniem.
- Mówiłam, aby najpierw zapukać. - Ivi wypowiedziała to do przyjaciółki, która nic sobie nie robiła ze szkód wyrządzonych jej kopniakiem. - Cześć Sho! - Uśmiechnęła się próbując jakoś wyczuć sytuację.
- Jakby ktoś pytał, to ja wcale ich tu nie przyprowadziłem. - Kiba udawał niewiniątko.
- A niby kto jak nie ty? Gdybyś znalazł ją wcześniej, to nie musiałabym prosić Mad o pomoc, a drzwi Sho dalej byłyby na swoim miejscu. - Najmłodsza z obecnych wytknęła palec w stronę Kiby.
- Nie narzekaj, sama by jej nie znalazła. Po prostu nie założyłem opcji, że skoro jej ślady się urywają, to ktoś ją niósł na rękach.
- To tylko dowodzi, że daleka droga przed tobą, chłopie. - Pokazała mu język chcąc niego wyrzucić z siebie złość. Jakby nie patrzeć, to zgubiła Hinatę i Sasuke byłby na nią zły gdyby się dowiedział.
- Idę. - Mad wypowiedziała się beznamiętnym głosem, po czym pojawił się obłok mgły, a ona w nim zniknęła.
- To ja też już spadam. - Kiba od razu ruszył w swoją stronę.
- Nie wiem jak tu dotarłaś i co wy teraz robicie, ale chyba należą mi się jakieś wyjaśnienia. - Ivi usiadła koło nierozumiejącej nic dwójki osób.
Sho dopiero teraz zreflektował się, że dalej trzyma Hinatę. Puścił ją i zaskoczony przyglądał się wejściu do swojego pokoiku. Słyszał myśli mieszkańców wioski i to jak się śmieją z zaistniałej sytuacji. Sam też zaczął się głośno śmiać.
- Czekaje mnie spanie przy otwatych drzwiach.
- Sorry za to. - Spojrzała na Hinatę. Dziewczyna miała spuszczoną głowę. - Przestraszyłaś mnie. Nie wiedziałam gdzie mogłabyś pójść. Szukam cię już prawie od godziny.
- Nie zauważyłam cię i chciałam cię znaleźć.
- No cóż, bywa i tak. - Choć odpowiedziała jakby nic się nie stało, to poczuła, że coś jest nie tak, a słowa białookiej niekoniecznie muszą być prawdą.

Obie dziewczęta wyszły z pokoiku Sho. Hinata unikała wzroku Ivi. Młodsza z dziewcząt nie mogła tego nie zauważyć. To jeszcze bardziej utwierdziło ją, że coś musiało się stać. Ivi zastanawiała się kto mógł jej nagadać na nią. Choć spędziła większość czasu z Sho, to ciężko było uwierzyć, aby to on obrobił jej dupę. W pewnym momencie ją olśniło. Jest spora szansa, że rozmawiała z Sakurą. Jeśli różowowłosa maczała w tym palce, to pewne jest, iż nic dobrego nie padło na temat jej osoby.



......................................................................................

Tym razem nie ma obrazka. Nie mam dziś w sobie wystarczająco dużo kreatywności, aby zrealizować pomysł jaki urodził mi się w głowie. Nie chcę wstawiać byle jaką wersję, to też tym razem nie zamęczam, ani nie straszę swoimi żartami.
Mam nadzieję, że rozdział nie rozczarował, chociaż nie dzieje się w nim zbyt dużo ;)




4 komentarze:

  1. Sho jest zajebisty ^o^ Fajnie by było jakby Hinata umiała ugłaskać zwierzęta. Sho ma fajną zdolność, musiał się zdziwić jak Hinata zrobiła bum xD Też bym chciała z kimś porozmawiać w głowie lub za pomocą myśli. Przydałoby się to na lekcjach ;) Dobrze, że Sho powiedział, że Ivi jest dobra, i że Ivi się sama skapła, że chodzi o Sakure. Bardzo bym chciała, żeby wszystko pomiędzy nimi było już dobrze. Może nie dzieje się zbyt dużo, ale takie rozdziały są też potrzebne.

    OdpowiedzUsuń
  2. No niby interesująca zdolność tego Sho, ale naprawdę ciekawe to jest co Hinata będzie potrafiła :) Mam nadzieje że dla niej przewidziałaś coś naprawdę super :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Sho taki fajny *^* W poprzednim rozdziale nie zwróciłam na niego zbytnio uwagi ale teraz go bardzo polubiłam <3 Łaa jestem ciekawa jakie ninju będzie mieć Hinata *^* Podejrzewam że coś ze zwierzętami lub roślinami skoro je tak kocha. Może i rozdział krótki ale bardzo ciekawy:)
    Weny!

    P.S. Buuu nie ma obrazka T.T A ja je tak lubię!

    ~~Aya~~

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No przepraszam. Na drugi raz coś narysuję :)

      Co do ninju nic nie napiszę. Nie chcę tego spojlerować, by dłużej Was potrzymać w niepewności. Kto wie, może w ogóle nie uda jej się go przebudzić ;P

      Usuń