Każdy kto choć raz
znalazł się w takiej sytuacji jak Hinata wiedział jak ciężko odnaleźć się w
świecie, gdzie wszyscy doskonale się znają, a tylko ty jesteś nowym. Najwięcej
czasu spędziła z Sasuke i Naruto, ale czy mogła powiedzieć, że ich zna? Z
Itachim spotykała się prawie przez miesiąc, a mimo tego nie dostrzegła jego
złych intencji względem jej osoby. Teraz musi być ostrożniejsza i mądrzejsza.
Po słowach jakie usłyszała od Sakury czuła się skołowana. Nie chce ponownie stać
się czyimś więźniem. Opuściła pomieszczenie uzdrowicielek. Zauważyła gdzie jest
Ivi. Rozmawiała z kimś, śmiała się i wyraźnie jej nie spostrzegła. Hyuga
potrzebowała teraz samotności, aby pozbierać myśli i podjąć jakąś decyzję co
dalej ma robić. Wymknęła się i poszła w przeciwną stronę niż była jej nowa
koleżanka. Spacerowała przez wioskę, starając się nie wzbudzać zbyt dużego
zainteresowania swoją osobą. To było trudniejsze niż jej się wydawało. Była
nowa, a takie osoby zawsze wzbudzają sensacje, niezależnie od świata. Spuściła
głowę i szła dalej, kierując się w miejsce, które wydawało jej się mniej
oblegane.
Spostrzegł
ją Sho. Chciał ją zawołać, ale z jego gardła jeszcze nigdy nie wydostał się
krzyk. Widząc, że ona odchodzi wysłał w jej stronę wiązkę swoim myśli. Chciał
tylko by się zatrzymała i rozejrzała. Dla Hinaty to była zbyt silna myśl.
Dziewczyna poczuła jak wiruje jej w głowie, a później zrobiło się bardzo jasno
i nic więcej nie pamiętała. Sho podszedł do niej. Czuł, że to jego sprawka.
Swoją myśl wysłał do najszybszego z wojowników. Po chwili wzywany mężczyzna
stał przy nim. Sho poprosił, aby zaniósł nieprzytomną dziewczynę do jego
pokoju.
Hinata
spała około pół godziny. Po przebudzeniu dalej odczuwała skutki dziwnego stanu
jaki zawładnął jej głową.
- Co się
stało? - Zwróciła się do tubylca który stał tyłem do niej i robił coś przy
stoliczku. Rozpoznała go dopiero gdy się odwrócił.
- To Sho
broił. - Uśmiechnął się przepraszając. - Pij, będzie dobrze. - Podał jej wodę o
żółtym kolorze. Nie pachniała najlepiej. - Smak dobry, nos zamknąć, będzie
dobrze.
Hinata
zrozumiała to co chciał jej powiedzieć, choć sposób układanie zdań nie należał
do najlepszych. Jedną ręką ścisnęła nosek, aby nie czuć zapachu, po czym wypiła
całą substancję z kubka. Po ciele przeszedł jej dziwny dreszcz, a z każdą
chwilą jej samopoczucie się poprawiało. Nigdy nie pomyślałaby, że cokolwiek
może działać tak szybko. Z drugiej strony to jest Oturnia, a tu wszystko jest
możliwe.
- Co ja
tu robię? - Cała sytuacja była dla niej niejasna.
- Gdy ty
szła, ja chał cię zatrzymać, ale było zbyt szybko. Moja myśl zbyt… - Nie
wiedział jakiego powinien teraz użyć słowa. To, że nabroił, bardzo go
zestresowało, dlatego mówiło mu się jeszcze gorzej niż zazwyczaj. Rękami zaczął
machać robiąc wielkie koło. - Bum i przynieść cię tutaj.
Hinata
skrzywiła się. To co powiedział było zbyt mało konkretne.
-
Przykro mi, ale nie bardzo rozumiem.
- To
problem. Sho zna mało słów. Sho dużo myśli. - W jego głowie urodziła się myśl.
- Ty mieć test?
- Jaki
test?
- Pabri
robić ci test?
- Kim
jest Pabri? - Ta rozmowa robiła się coraz cięższa. Sho drapał się po głowie, po
czym wstał i zaczął pokazywać.
- Ona
tak jak ty ma… - Tu pokazał na wysokości klatki piersiowej kule sugerujące
piersi.
- Jest
kobietą? - Hinata zaśmiała się. Sho był rozkosznym tubylcem, który potrafił być
bardzo zabawny.
- O tak!
- Wykrzyknął zadowolony. - Nasza kobietą tak jak Sho.
Wiadomo
było, że jest jedną z tubylców i prawdopodobnie oświeconą. Chłopak zaczął
pokazywać dalej.
- Głowa
dużo tenczowy… - Teraz dotknął swoich włosów. - Taka wielkość. - Na jej włosach
zademonstrował o jakiej długości są. - Ona ma listka i tak… - Palcem dotknął do
jej czoła sugerując, że w ten sposób przykłada owe listki.
- Czy ty
mówisz o szamance? - Hinata zaśmiała się patrząc na ucieszoną mordkę Sho.
- Szamance?
Tak ją zwać ludzia?
-
Szamanka. Tak, ludzie mówią o niej szamanka.
- Pisu,
pisu. - Nagryzdał ślaczek na swoim czole sugerując, że postara się zapamiętać.
- To mieć test?
- Tak. -
Hinata lekko posmutniała przypominając sobie ten moment. - Żaden z listków się
nie przylepił. Nie posiadam w sobie żadnej mocy, czy też ninju jak wy to
mówicie.
- Aaaaa!
- Na twarzy Sho ponownie pojawiło się rozbawienie. - Dlatego ty pać. Ja myślał,
że masz zielony. - Pokazał dwa palce, określając od razu jaki poziom zakładał.
-
Przykro mi, ale muszę cię rozczarować. Ivi powiedziała, że kiepsko to wygląda,
bo prawie każdemu pierwszy chociaż przykleja się do czoła.
- Dziwna
wiara.
- Co takiego?
Jej
pytanie zasugerowało mu, że ponownie powiedział coś bez sensu.
- Ja
mieć silna myśl i móc cię wchłonąć. - Widział, że i tego nie rozumie. - Będzie
dobrze.
Usiadł
przed nią po turecku, pokazał, że ona również ma tak usiąść. Rozłożył ręce,
klasnął i zastygł przez chwilę w takiej pozycji. Gdy otworzył oczy, wyciągnął w
jej stronę dłonie, a raczej palce, i kazał jej dotknąć swoimi palcami do jego.
Gdy to zrobiła, spojrzał głęboko w jej oczy. Hinata poczuła dziwny stan. Blask
początkowo uniemożliwiał jej dostrzeżenie czegokolwiek. Gdy wzrok się
przyzwyczaił stała na przeciwko Sho. Wokół było tylko jasne światło, nic poza
tym.
- Gdzie
ja jestem? - Wypowiedziała słowa, które zdawały się brzmieć zupełnie inaczej
niż zazwyczaj. Jej głos był inny.
- Teraz
możemy spokojnie porozmawiać, powinnaś rozumieć każdą moją myśl. - Słyszała
głos Sho, ale on nawet nie otworzył ust. Uśmiechał się wyłącznie.
- Nic
nie rozumiem. To znaczy rozumiem co mówisz, ale nie to co się stało.
- Jesteś
teraz w mojej głowie. Wciągnąłem cię tu za pomocą moich zdolności. Tak będziemy
mogli porozmawiać a ja nie będę się dłużej kompromitował.
- Jestem
w twojej głowie? To coś takiego jest w ogóle możliwe?
- Jak
widzisz, to jest możliwe.
- Jesteś
w stanie mi to udowodnić?
- Jasne.
- Wskazał ręką w prawo. Hinata spojrzała się w tamtą stronę. Jasne światło
rozsunęło się na kształt oka, w środku pokazał się obraz, a ona dostrzegła samą
siebie. Siedziała po turecku, a jej dłonie były połączone za pomocą palców z
dłońmi chłopaka. - To widzą moje oczy. - Obraz wyglądał nieco inaczej niż
ludzkim wzrokiem. Barwy i kontrast się różnił.
- To
niewiarygodne. Więc tak wygląda porozumiewanie się za pomocą myśli między
oświeconymi?
Odpowiedział
jej szeroki uśmiech chłopaka i przytłumiony śmiech.
-
Widocznie nie wytłumaczono ci jeszcze, jak to wygląda w praktyce. Oświeceni
porozumiewają się za pomocą myśli, ale nie wchodzą sobie do głów. To moja
osobista zdolność. Umiejętność rozmowy za pomocą myśli jest równoważna z siłą
dla wojownika. Każdy z wojowników, poza siłą, ma swoją indywidualną umiejętność
jak na przykład szybkość, wiatr, ogień, wzrok. Oświeceni również posiadają
swoje indywidualne umiejętności, które pomagają w lepszym funkcjonowaniu
wioski, ale nie nadają się do walki. Niektórzy leczą, inni uczą, zajmują się
zwierzętami, konstruują, gotują. Ja potrafię połączyć się z każdym, nawet z
tymi którzy nie mają w sobie ninju, łącznie ze zwierzętami. Dlatego Goro
zaproponował mi współpracę, choć nie potrafię ugłaskać żadnego ze zwierząt.
- Ktoś
jeszcze potrafi to co ty?
- Jest
jedna kobieta, która również potrafi łączyć się z innymi, ale ona może robić to
tylko z innymi posiadającymi ninju.
- Czyli
takie połączenie ze mną jest trudne?
- Trudne
to złe słowo. Jest bardzo skomplikowane. Aby utrzymać cię przytomną i świadomą
tego co się dzieje, trzeba opanować umiejętność na bardzo wysokim poziomie.
Abyś mogła ze mną rozmawiać, a nie jedynie słuchać, muszę kontrolować przepływ
mojej energii w twoim ciele. Gdyby choć jedna wiązka była zbyt silna, bądź zbyt
słaba, połączenie by się przerwało. Przy użyciu zbyt dużej siły, mógłbym zrobić
ci krzywdę, bo część ciebie jest teraz w mojej głowie.
- To co
mówisz wydaje się bardzo skomplikowane. - Im bardziej poznawała ten świat, tym
więcej chciała wiedzieć. Nie miała pojęcie, że mieszkańcy wioski mogą być tak
wspaniali i interesujący. - Powiesz mi na którym poziomie ninju teraz jesteś? -
Miała wrażenie, że skoro jest tak dobry, to na pewno osiągnął dużo.
- Na
wystarczającym, by posiadać flakonik. - Sięgnął do swojej szyi i pokazał jej
małą buteleczkę. - Gdy osiągniesz poziom trzeci, będę jednym z tych, którzy
namalują ci znak liścia na czole.
- Co to
za znak? - Jeszcze o nim nie słyszała i chciałaby wiedzieć co to oznacza.
- To rytuał
podczas którego wszyscy świętują twoje wstąpienie w krąg osób godnych znaku
naszej wioski. Osiągając poziom trzeci zasługujesz na szacunek innych. Na
poziomie czwartym dostajesz flakonik i wtedy ty możesz witać innych symbolem
liścia.
- Nie
liczyłabym na to. Rzadko coś mi wychodzi. Możliwe, że ninju też nigdy nie
odkryję.
-
Najważniejsze to się nie poddawać. Po tym jak zajęłaś się Kuramą, zyskałaś
szacunek Goro, a to bardzo trudne. Możliwe, że będziesz potrafiła ugłaskiwać
zwierzęta. Sądzę, że jeśli dalej będziesz tak postępować jak teraz, to nawet on
da ci znak.
- Co to
znaczy ugłaskać zwierzę?
- To
znaczy, że potrafisz z nim rozmawiać, czujesz jego lęki, emocje, czasem nawet
myśli. Nie mówię tu o zwierzaku, który został ci przypisany, tylko o
wszystkich. W zależności jak bardzo rozwinięte są twoje umiejętności, tak moc
połączenia się z nimi jest różna.
- Czy to
znaczy, że można sterować zwierzętami?
- Nie.
Czasem rodzi się wojownik, który potrafi władać zwierzętami, ale to rzadko.
Oświeceni, którzy potrafią je ugłaskać, nie są w stanie zmusić ich do niczego.
Mogą je oswoić, poprosić o przysługę, dowiedzieć się co im dolega i tego typu
rzeczy. Tak jak ty pomagałaś Kuramie. Mogłaś się nim zająć, ale gdybyś kazała
mu kogoś zaatakować, to by tego nie zrobił, bo nie przyjąłby od ciebie żadnego
rozkazu.
- Ten
świat jest niesamowity. Na Ziemi, z której pochodzą ludzie, nie było takich
rzeczy.
- Dla
mnie to wy jesteście niezwykli. Ludzie cały czas mnie zaskakują. Nie tylko
wszyscy jesteście inni, macie różne charaktery, wygląd, zdolności, to jeszcze
nie wiadomo w jakim kierunku pójdzie wasze ninju. We wiosce gdy rodzi się
dziecko od razu wiadomo czy jest oświeconym czy wojownikiem. Tu nie ma żadnych
wątpliwości i nigdy nie było sytuacji aby oświecony posiadał zdolności
wojownika i odwrotnie. Często rozmawiam z Kakashi i wiem, że ludzie potrafią
rozwinąć się w każdym kierunku w zależności od treningu. Dobrym przykładem jest
Mad. Czasem myślę, że ta dziewczyna nie ma kości a w stopach pochowała
sprężyny.
Hinata
zaśmiała się. Ona nigdy nie postrzegała zdolności ludzkich w ten sposób.
- Może
masz rację, ale twoja zdolność, czy też Kankuro to też coś wyjątkowego i
godnego szacunku.
- Ja
mówię o czymś innym. Zdolnością Mad jest mgła, ale żebyś widziała co ta
dziewczyna potrafi zrobić ze swoim ciałem. Nasi wojownicy nie są w stanie
rozwinąć się w ten sposób. Ich ciała mają ograniczony ruch. Kakashi twierdzi,
że człowieka hamują wyłącznie jego ograniczenia, które rodzą się w jego głowie
z obawy przed niepowodzeniem.
- Może
kiedyś będę miała okazję się o tym przekonać. - Sho był niezwykłą osobą. Czuła
od niego masę ciepłych uczuć.
-
Niedługo musimy kończyć. Twoje ciało nie jest przyzwyczajone do przepływu
energii. Nie chcę abyś straciła zbyt dużo sił na rozmowę ze mną. Chcesz mnie
jeszcze o coś zapytać, póki możemy się dogadać?
-
Zastanawia mnie jak to możliwe, że możemy się zrozumieć, chociaż ja nie znam
twojego języka, a ty słabo mówisz w moim.
- Tobie
się wydaje że rozmawiamy normalnie. Przepływ myśli jest czymś innym niż mowa.
Nie muszę znać twojego języka, a ty mojego. Moja zdolność łączy nasze mózgi w
taki sposób, że ty doskonale rozumiesz to co ja chcę ci przekazać i odwrotnie.
- Cieszę
się, że posiadasz taką zdolność. Dzięki tobie dowiedziałam się bardzo dużo i
chyba pierwszy raz czuję, że doskonalę rozumiem to co inni chcą mi przekazać.
- Do
usług. - Ukłonił się przed nią. - Coś jeszcze, czy kończymy? - Ponaglał ją w
dobrej wierze.
Hinata
chwile się zastanawiała. Jest bardzo dużo rzeczy które chciałaby wiedzieć, ale
w głowie nie mogła ułożyć żadnego pytania. Jedno pojawiło się niespodziewanie.
- Sho,
czy ty wiesz jaką zdolność posiada Ivi? - Jej mina sugerowała, że nieco lęka
się odpowiedzi.
- Ivi
czyta w myślach przez spojrzenie w oczy.
- Czy to
prawda, że może odczytać z ciebie wszystko, nawet to co chciałbyś przed nią
ukryć?
- Tak
mówią, ale ciężko mi to potwierdzić, bo do mojej głowy nigdy się nie przebiła.
Moja zdolność blokuje tego typu ataki.
- A czy
słyszałeś, że może zawładnąć kimś i go kontrolować? - Hinacie zrobiło się
głupio. Pytanie sugerowało czego się obawia.
- Nie
wiem kto ci coś takiego powiedział, ale to bardzo poważne oskarżenie. Ivi jest
roztrzepana, hałaśliwa, czasem zbyt odważna i potrafi zajść za skórę, ale nie
słyszałem aby wyrządziła komukolwiek krzywdę. Ona posiada bardzo niezwykłą moc,
ale jej nie rozwija, dlatego niektórzy postrzegają ją jako złą.
Przyglądał
się Hinacie i temu jak zareagowała na jego słowa. Wiedział, że połączenie trwa
zbyt długo, dlatego postanowił je zakończyć. Od razu złapał za jej nadgarstki,
by pomóc jej utrzymać równowagę. Dziewczyna przyzwyczajała się do widoku za
pomocą swoich własnych oczu.
- Hinata,
ty nie musieć się bać zdolności Ivi. To dobra ludzia.
- Ja
jestem tu nowa i nie znam waszego świata wystarczająco dobrze. Dlatego nie wiem
kto pomaga mi bo chce, czy może ktoś chce coś na tym zyskać.
- Ty
masz coć, co ciągnie. Twoja aura jest inna. - Cały stres z Sho zszedł, dlatego
rozmawiać było mu łatwiej. - Oczy nie kłamać. Sasuke i Goro to ciężka
charaktery. Oni chę lubić, a to jest wyczyn. Nawet Kurama ciągnie do ciebia.
Ivi też cie lubiać, tak jak i ja. - Skłonił się do niej głową, sugerując
szacunek jakim ją darzy.
W
pomieszczeniu rozległ się huk. Drzwi wejściowe wleciały do pokoju, a w
powstałym otworze stanęła Mad. Ręce miała założone na biodrach. Jej twarz nie
wyrażała ani złości, ani radości. Po chwili wyjrzały jeszcze dnie osoby. Ivi z
lekko skrzywionym uśmiechem i Kiba z wyraźnym rozbawieniem.
-
Mówiłam, aby najpierw zapukać. - Ivi wypowiedziała to do przyjaciółki, która
nic sobie nie robiła ze szkód wyrządzonych jej kopniakiem. - Cześć Sho! -
Uśmiechnęła się próbując jakoś wyczuć sytuację.
- Jakby
ktoś pytał, to ja wcale ich tu nie przyprowadziłem. - Kiba udawał niewiniątko.
- A niby
kto jak nie ty? Gdybyś znalazł ją wcześniej, to nie musiałabym prosić Mad o pomoc,
a drzwi Sho dalej byłyby na swoim miejscu. - Najmłodsza z obecnych wytknęła
palec w stronę Kiby.
- Nie
narzekaj, sama by jej nie znalazła. Po prostu nie założyłem opcji, że skoro jej
ślady się urywają, to ktoś ją niósł na rękach.
- To
tylko dowodzi, że daleka droga przed tobą, chłopie. - Pokazała mu język chcąc
niego wyrzucić z siebie złość. Jakby nie patrzeć, to zgubiła Hinatę i Sasuke
byłby na nią zły gdyby się dowiedział.
- Idę. -
Mad wypowiedziała się beznamiętnym głosem, po czym pojawił się obłok mgły, a
ona w nim zniknęła.
- To ja
też już spadam. - Kiba od razu ruszył w swoją stronę.
- Nie
wiem jak tu dotarłaś i co wy teraz robicie, ale chyba należą mi się jakieś
wyjaśnienia. - Ivi usiadła koło nierozumiejącej nic dwójki osób.
Sho
dopiero teraz zreflektował się, że dalej trzyma Hinatę. Puścił ją i zaskoczony
przyglądał się wejściu do swojego pokoiku. Słyszał myśli mieszkańców wioski i
to jak się śmieją z zaistniałej sytuacji. Sam też zaczął się głośno śmiać.
- Czekaje
mnie spanie przy otwatych drzwiach.
- Sorry
za to. - Spojrzała na Hinatę. Dziewczyna miała spuszczoną głowę. -
Przestraszyłaś mnie. Nie wiedziałam gdzie mogłabyś pójść. Szukam cię już prawie
od godziny.
- Nie
zauważyłam cię i chciałam cię znaleźć.
- No cóż,
bywa i tak. - Choć odpowiedziała jakby nic się nie stało, to poczuła, że coś
jest nie tak, a słowa białookiej niekoniecznie muszą być prawdą.
Obie
dziewczęta wyszły z pokoiku Sho. Hinata unikała wzroku Ivi. Młodsza z dziewcząt
nie mogła tego nie zauważyć. To jeszcze bardziej utwierdziło ją, że coś musiało
się stać. Ivi zastanawiała się kto mógł jej nagadać na nią. Choć spędziła
większość czasu z Sho, to ciężko było uwierzyć, aby to on obrobił jej dupę. W
pewnym momencie ją olśniło. Jest spora szansa, że rozmawiała z Sakurą. Jeśli różowowłosa
maczała w tym palce, to pewne jest, iż nic dobrego nie padło na temat jej
osoby.
......................................................................................
Tym razem nie ma obrazka. Nie mam dziś w sobie wystarczająco dużo kreatywności, aby zrealizować pomysł jaki urodził mi się w głowie. Nie chcę wstawiać byle jaką wersję, to też tym razem nie zamęczam, ani nie straszę swoimi żartami.
Mam nadzieję, że rozdział nie rozczarował, chociaż nie dzieje się w nim zbyt dużo ;)
Sho jest zajebisty ^o^ Fajnie by było jakby Hinata umiała ugłaskać zwierzęta. Sho ma fajną zdolność, musiał się zdziwić jak Hinata zrobiła bum xD Też bym chciała z kimś porozmawiać w głowie lub za pomocą myśli. Przydałoby się to na lekcjach ;) Dobrze, że Sho powiedział, że Ivi jest dobra, i że Ivi się sama skapła, że chodzi o Sakure. Bardzo bym chciała, żeby wszystko pomiędzy nimi było już dobrze. Może nie dzieje się zbyt dużo, ale takie rozdziały są też potrzebne.
OdpowiedzUsuńNo niby interesująca zdolność tego Sho, ale naprawdę ciekawe to jest co Hinata będzie potrafiła :) Mam nadzieje że dla niej przewidziałaś coś naprawdę super :)
OdpowiedzUsuńSho taki fajny *^* W poprzednim rozdziale nie zwróciłam na niego zbytnio uwagi ale teraz go bardzo polubiłam <3 Łaa jestem ciekawa jakie ninju będzie mieć Hinata *^* Podejrzewam że coś ze zwierzętami lub roślinami skoro je tak kocha. Może i rozdział krótki ale bardzo ciekawy:)
OdpowiedzUsuńWeny!
P.S. Buuu nie ma obrazka T.T A ja je tak lubię!
~~Aya~~
No przepraszam. Na drugi raz coś narysuję :)
UsuńCo do ninju nic nie napiszę. Nie chcę tego spojlerować, by dłużej Was potrzymać w niepewności. Kto wie, może w ogóle nie uda jej się go przebudzić ;P